Wyrok może mieć fundamentalne znacznie dla przyszłości politycznej Ameryki. Do tej pory niewiele osób, które rozpowszechniały kłamstwo o „skradzeniu zwycięstwa Trumpowi” w 2020 r., zostało pociągniętych do odpowiedzialności. Dlatego, jak pokazuje sondaż CNN z marca, wciąż 63 proc. wyborców republikańskich uważa, że Joe Biden jest uzurpatorem. Sam Donald Trump podtrzymuje tezę o sfałszowaniu wyborów i na niej chce oprzeć swoją kampanię przed wyborami w 2024 r. Przyznanie przez Ruperta Murdocha, właściciela Fox News, że wszystkie te zarzuty były zmyślone, może bezpowrotnie podciąć szanse na powrót do Białego Domu 45. prezydenta USA.
Drwiny z prezydenta
Murdoch zdecydował się na zapłacenie największego w historii Ameryki zadośćuczynienie za zniesławienie, bo groziło mu coś jeszcze gorszego: upadek firmy. W trakcie trwających od dwóch lat przygotowań do procesu adwokaci Dominion zebrali ogromną liczbę dowodów, w tym SMS-y, maile i nagrania pokazujące, że sam właściciel Fox, ale także czołowe gwiazdy prawicowej sieci telewizyjnej, doskonale wiedzieli, iż nie ma żadnych dowodów na nieprawidłowości.
Czytaj więcej
Stacja Fox News zawarła ugodę w wysokości 787,5 mln dolarów z producentem maszyn do głosowania D...
– Pasjami nienawidzę Trumpa. Jego prezydentura to była katastrofa – słychać Tuckera Carlsona, największą gwiazdę Fox. – Nasi ludzie przystali na tę teorię – mówi z kolei Murdoch, przyznając, że jego sieć nigdy nie ograniczała się do bezstronnego opisywania amerykańskiego życia politycznego.
Producenci konstatowali, że pojawienie się na antenie najbardziej znanych zwolenników kłamstw o sfałszowaniu wyborów, jak Rudy Giuliani, to „złoto” dla poprawy oglądalność. Słychać ich, jak przyznawali, iż widownia „nie chce słuchać o możliwości pokojowego przekazania władzy” kandydatowi demokratów. Niektóry pracownicy Fox drwili z Trumpa i jego prawników, twierdząc, że odchodzący prezydent musi być po wpływem „grzybków” czy „LSD lub innych narkotyków”.