Jak Obywatele Rzeszy walczą z władzą

Nie uznają obecnego państwa niemieckiego, często stosują przemoc wobec urzędników, chcą powrotu monarchii. I gromadzą nielegalnie całe arsenały.

Publikacja: 29.03.2023 03:00

W grudnia ubiegłego roku przeprowadzono wielką obławę policyjną w Niemczech i Szwajcarii w poszukiwa

W grudnia ubiegłego roku przeprowadzono wielką obławę policyjną w Niemczech i Szwajcarii w poszukiwaniu organizatorów planowanego podobno zamachu stanu. Celem spiskowców miało być przekształcenie Niemiec w monarchię, a koronowanym władcą miał zostać Heinrich XIII (na zdjęciu)

Foto: PAP/DPA

Reichsbürger, czyli Obywatele Rzeszy, są ostatnio coraz częściej obecni w niemieckich mediach. Już nie jako folklor polityczno-społeczny, pielęgnujący marzenia o odrodzeniu monarchii, ale jako środowisko tworzące zagrożenie dla porządku konstytucyjnego Republiki Federalnej Niemiec.

Tak jest od grudnia ubiegłego roku, kiedy przeprowadzono wielką obławę policyjną w Niemczech i Szwajcarii w poszukiwaniu organizatorów planowanego podobno zamachu stanu. Celem spiskowców miało być przekształcenie Niemiec w monarchię, a koronowanym władcą miał zostać niejaki Heinrich XIII. W czasie akcji zatrzymano kilkadziesiąt osób, z których połowa należała do Obywateli Rzeszy. Jak do tej pory nikomu nie udowodniono zamiaru obalenia republiki.

Czytaj więcej

Problemy Niemców z radykałami. Najpierw Obywatele Rzeszy, teraz Ostatnie Pokolenie

W czasie niedawnej akcji jeden z policjantów został postrzelony, gdy przeszukiwał posesję jednego z członków Obywateli Rzeszy. Okazało się, że środowisko Reichsbürger posiada cały arsenał broni. Dla władz sprawa jest jasna.

– Nie mamy już do czynienia z nieszkodliwymi szaleńcami, ale z niebezpiecznymi ekstremistami, którzy kierują się brutalnymi fantazjami o przewrocie i posiadają wiele broni – oznajmiła Nancy Faeser, szefowa niemieckiego MSW.

Czytaj więcej

Kucharz celebrytów wśród podejrzanych o planowanie zamachu stanu w Niemczech

Reichsbürger nie są zjawiskiem nowym. Są dobrze znani zwłaszcza Federalnemu Urzędowi Ochrony Konstytucji, czyli kontrwywiadowi.

Nie mają jednolitej organizacji, są rozproszeni i tworzą nierzadko skłócone ze sobą struktury. W zasadzie jedynymi wspólnymi elementami ich ideologii jest odrzucenie porządku demokratycznego i nieuznawanie istnienia RFN.

Na przykład grupy, które powołały do życia Republikę Baden czy Wolne Państwo Prusy, udowadniają, że Rzesza Niemiecka nie upadła w 1945 roku, dlatego konieczne jest zawarcie traktatów pokojowych, przy czym Polska, Czechy i Słowacja powinny przekazać Rzeszy część swych terytoriów.

Kolejna grupa o nazwie Spadkobiercy Bismarcka udowadnia, iż wciąż obowiązuje porządek prawny z czasów Cesarstwa Niemieckiego. Inni zwolennicy Reichsbürger zajęci są tworzeniem własnych „państw” na swoich nieruchomościach, wydają też znaczki czy prawa jazdy.

Grupa o nazwie Zjednoczone Ludy i Plemiona Niemieckie (GdVuSt) przekonuje, że rządzi Niemcami z Berlina, gdzie utworzyła tajne sądy wydające wyroki. Z kolei Niemieckiemu Ruchowi Wyzwolenia Narodowego przewodzi były członek neonazistowskiej partii NPD, po wyroku więzienia za napad na schronisko dla azylantów.

Germanie to nazwa kolejnego stowarzyszenia Obywateli Rzeszy z Badenii Wirtembergii z pruskim królem Stefanem I na czele. Jest i Rząd na Wygnaniu Rzeszy Niemieckiej z kanclerzem, który miał już wyroki za drukowanie fałszywych paszportów oraz własnej waluty.

Takich organizacji jest kilkadziesiąt. Powstają nowe, często jednoosobowe, nierzadko jako pretekst do niepłacenia podatków czy spłaty długów.

Prokurator generalny Peter Frank twierdzi, że takie motywy są coraz rzadsze. Jego zdaniem środowisko nie jest już takie, jak przed dekadą, kiedy Reichsbürger próbowali uniknąć płacenia podatków, źle traktowali komorników, czy bojkotowali wezwania sądowe, negując istnienie państwa niemieckiego w obecnej postaci. Od kilku lat mnożą się przypadki, że Obywatele Rzeszy grożą przedstawicielom władz śmiercią lub stosują wobec nich przemoc. Zbroją się też na potęgę.

Kontrwywiad ocenia liczebność środowiska na około 23 tys. osób, o 2 tys. więcej niż przed rokiem.

Zdaniem ekspertów do wzrostu popularności ich idei przyczyniła się pandemia, podczas której zaangażowali się w ruch sprzeciwu wobec szczepień i propagowali teorie spiskowe.

– W każdym państwie funkcjonują środowiska ekstremalne. Niemiecką specyfiką jest istnienie grup określających RFN jako państwo znajdujące się po II wojnie cały czas pod okupacją – tłumaczy „Rzeczpospolitej” prof. Thomas Poguntke, politolog z uniwersytetu im. Heinricha Heinego w Düsseldorfie. Jest jednak przekonany, że o ile zagrożenie terrorystyczne ze strony Obywateli Rzeszy wydaje się być realne, to nie ma powodów do obaw, iż staną się oni częścią niemieckiej sceny politycznej mogącej mieć wpływ na bieg wydarzeń.

Reichsbürger, czyli Obywatele Rzeszy, są ostatnio coraz częściej obecni w niemieckich mediach. Już nie jako folklor polityczno-społeczny, pielęgnujący marzenia o odrodzeniu monarchii, ale jako środowisko tworzące zagrożenie dla porządku konstytucyjnego Republiki Federalnej Niemiec.

Tak jest od grudnia ubiegłego roku, kiedy przeprowadzono wielką obławę policyjną w Niemczech i Szwajcarii w poszukiwaniu organizatorów planowanego podobno zamachu stanu. Celem spiskowców miało być przekształcenie Niemiec w monarchię, a koronowanym władcą miał zostać niejaki Heinrich XIII. W czasie akcji zatrzymano kilkadziesiąt osób, z których połowa należała do Obywateli Rzeszy. Jak do tej pory nikomu nie udowodniono zamiaru obalenia republiki.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne