Sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński mówił w rozmowie z Radiem Zet o tym, że Szymon Hołownia oraz Władysław Kosiniak-Kamysz nie chcą iść do wyborów razem z jego partią. - Może jeszcze zmienią zdanie - stwierdził. - Gdybym był złośliwy, to powiedziałbym, że Polska jest dziś podpalona przez podpalaczy z PiS – recesja, inflacja. Gdy dom się pali, to strażacy nie przygotowują listy priorytetów akcji ewakuacyjnej, tylko wchodzą, gaszą pożar, przywracają stan bezpieczeństwa - dodał. - Nie widzę, żeby ten zespół zbawił zarówno pana Hołownię, jak i pana Kosiniaka-Kamysza, ale nie ma wrogów na opozycji - zaznaczył.
Czytaj więcej
Jedna lista całej opozycji jest najlepsza formułą do tego, żeby opozycja uzyskała jak najlepszy wynik - mówił Marcin Kierwiński, sekretarz generalny PO, w rozmowie z Michałem Kolanko.
Polityk stwierdził również podczas rozmowy, że rządzący „uprawiają komedię na koszt Polaków”. - Słyszę premiera, który znów mówi, że może pieniądze będą na początku roku, a może w połowie roku, a może w drugiej. Tych pieniędzy nie będzie. Albo PiS jest tak skrajnie nieudolny, albo tych pieniędzy nie chcą - swierdził Marcin Kierwiński. Jego zdaniem zachowanie PiS to „kpina”. - W sprawach mało zasadniczych zawsze dzwonili do prezydenta i wydawali mu rozkazy, co ma zrobić. W tej sprawie (KPO red.), zasadniczej dla Polaków jakoś nie znaleźli czasu - zaznaczył. Jak ocenił, wszystko, co rządzący robią ws. pieniędzy na KPO to „ustawka”. - PiS robi wszystko, żeby te pieniądze do Polaków nie trafiły. Mówili, że jest ustalone z PAD, z KE. Wiele szumu, zapewnień, pieniądze jadą, a okazało się, że kompletnie nic nie jest ustalone - dodał poseł.
Jak powiedział Kierwiński, pieniądze na KPO będą jednym z głównych tematów kampanii. - Będziemy o tym mówić. Z jednej strony skrajna głupota, ale to działanie wbrew polskiemu interesowi - ocenił sekretarz generalny PO. - Nie jestem w stanie zrozumieć, że z takiego obrotu spraw cieszy się tylko jedna osoba – lider marginalnej, antyeuropejskiej partii, która wodzi za nos cały układ tzw. podzielonej prawicy. Prezydent tchórzliwie uciekł od odpowiedzialności - podkreślił polityk.