Morawiecki mówił o wizycie Donalda Tuska na Kremlu 8 lutego 2008 roku. Jak przekonywał szef rządu dokonany przez ówczesnego premiera zwrot w polityce wobec Rosji "został zauważony nie tylko przez Rosję, ale też przez naszych sojuszników". - Konsekwencje tego zwrotu jakie są, każdy widzi - dodał.

- W konsekwencji tej wizyty doszło do przewartościowania wielu spraw i tragicznego rozwoju wydarzeń - przekonywał następnie Morawiecki, który wyliczył "wydarzenia, jakie miały miejsce po tej wizycie".

Czytaj więcej

Premier Morawiecki: Trwa czas walki o nowy światowy porządek

- Doszło do podpisania długoterminowych umów między Polską a Rosją, coraz mocniej uzależniających Polskę od Rosji. Zrezygnowano z budowy gazociągu bałtyckiego, Baltic Pipe, do Norwegii, co prowadziło do zróżnicowania źródeł dostaw gazu. Doszło do rezygnacji przez naszych sojuszników amerykańskich z (budowy w Polsce) tarczy antyrakietowej. Następna konsekwencja - brak rozwoju obecności NATO w wyraźny sposób w Polsce. Nie było wyraźnego przyrostu, w czasie rządów Tuska, obecności wojsk amerykańskich w Polsce. Kolejną konsekwencją był stosunek PO do NordStream 1 i Nord Stream 2 - zwłaszcza Nord Stream 2, którego działacze PO nie blokowali, ale nazywali projektem biznesowym. To był też skutek zbliżenia polsko-rosyjskiego - punktował premier.

Dziś świat zachodni przyznaje rację rządowi PiS

Mateusz Morawiecki, premier

- Trzeba wspomnieć o zbrodniczym, błędnym oddaniu śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej w ręce rosyjskie - dodał Morawiecki.

Premier mówił następnie, że "wkrótce po wizycie Tuska u Putina nastąpił atak ośmielonej Rosji na Gruzję", a w "2014 roku nastąpił najgłośniejszy akord tamtego czasu, a więc bezpośredni atak na Krym, na wschodnią Ukrainę, który również nie spotkał się ze zmiana polityki wschodniej rządu Donalda Tuska i PO".

- Podstawowym błędem rządu Tuska i (Radosława) Sikorskiego (szef MSZ w 2008 roku - red.) było niezrozumienie, że Rosja zawsze dąży do uzależnienia Polski. Wszystko co robimy powinno mieć na uwadze ten podstawowy cel rosyjskiej polityki. Doszło wówczas do wielkiego błędu, wykorzystanego przez naszych zachodnich sąsiadów, którzy budowali wówczas gazociągi do Rosji, uzależniali się od Rosji - mówił Morawiecki.

- Dlatego zwracam się z apelem do Donalda Tuska, aby odciął się od swoich błędów, przyznał się do wielkiego błędu geopolitycznego, błędu geostrategicznego, w który brnął - dodał.

- Dziś świat zachodni przyznaje rację rządowi PiS. Słyszę to w każdym tygodniu: "tak, to wy mieliście rację w stosunku do Rosji" - mówił też Morawiecki.