PE odniósł się do publikacji "Rz" ws. śledztwa dotyczącego Czarneckiego

Odmowa wysłania polskiej prokuraturze oryginałów dokumentów z rozliczeń podróży i diet europosła Ryszarda Czarneckiego to stała procedura PE - ma zastosowanie do wszystkich wniosków otrzymanych przez Parlament od krajowych organów ścigania - Parlament Europejski odnosi się do publikacji „Rzeczpospolitej”.

Publikacja: 13.01.2023 15:42

Ryszard Czarnecki

Ryszard Czarnecki

Foto: materiały prasowe, EP

Zamojska prokuratura chce zbadać przez biegłego grafologa podpisy pod rozliczeniami za podróże i diety europosła PiS Ryszarda Czarneckiego za lata 2012-2019 by zbadać kto odpowiada za wyłudzenia środków. Ale do tego musi mieć oryginały. Parlament Europejski odmówił prokuraturze. Dokumenty mogą być udostępnione tylko na miejscu, w siedzibie PE w Brukseli - ujawniliśmy w piątkowej „Rzeczpospolitej”. 

Czytaj więcej

PE nie może wydać oryginałów dowodów do śledztwa ws europosła Czarneckiego

Śledztwo jakie toczy się w sprawie wyłudzenia unijnych środków trwa już blisko trzy lata - zawiadomienie złożyła unijna instytucja - Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF). Problem jest poważny bo sprawa, mimo mocnego zebranego materiału dowodowego, stanęła w miejscu. Dlaczego Polska w ogóle się prowadzi śledztwo w sprawie oszustwa na szkodę PE? Bo, od pięciu lat, Polska nie jest w strukturach Prokuratury Europejskiej - prokurator generalny Zbigniew Ziobro skorzystał z przysługującego Polsce prawa weta i zablokował powołanie instytucji, która wiązałaby wszystkie państwa. Gdyby Polska była państwem uczestniczącym w działaniach Prokuratury Europejskiej, nie musiałaby prosić o dokumenty. 

Gdyby Polska była państwem uczestniczącym w działaniach Prokuratury Europejskiej, nie musiałaby prosić o dokumenty.

Po naszej publikacji stanowisko zajął w tej sprawie Parlament Europejski, który potwierdził nasze ustalenia. „W następstwie decyzji Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego o uchyleniu nietykalności dokumentów, których dotyczy postępowanie dotyczące pana Czarneckiego, oraz zgodnie z zasadą lojalnej współpracy określoną w art. 4 ust. 3 Traktatu o Unii Europejskiej, Parlament udostępnił polskim prokuratorom kopie żądanych oryginałów dokumentów. Praktyka ta jest zgodna z procedurą mającą zastosowanie do wszystkich wniosków otrzymanych przez Parlament od krajowych organów ścigania” - czytamy w przesłanej „Rzeczpospolitej” odpowiedzi. PE podkreśla również, „że Parlament zaprosił polskich prokuratorów do zapoznania się z oryginalnymi dokumentami w siedzibie Parlamentu i zaproponował, w razie potrzeby, przesłanie uwierzytelnionych kopii odpowiednich dokumentów”.

Karolina Gorzkowska, biegła grafolog twierdzi, że dziś możliwe jest jednak badanie pisma z kopii, nie muszą być to oryginały. - Aktualne możliwości badań pisma ręcznego, pozwalają na badania autentyczności grafizmów z dokumentów z kopii/skanów. Powszechne przekonanie o niezbędności oryginału do badań nad autentycznością pisma wynika z faktu, że w przeszłości jedną z cech pisma, tj. nacisk, mierzono poprzez dotykanie kartki w celu oceny stopnia wyżłobienia śladów środka pisarskiego na kartce. Technika ta nie była pomiarem lecz oceną osoby dokonującej badań. Należy przy tym dodać, że była to ocena subiektywna, a nie obiektywna, gdyż dla jednej osoby nacisk był np. mocny, a dla innej osoby, która miała większe doświadczenia, nacisk oceniała np. jako jedynie umiarkowany - tłumaczy nam Gorzkowska. I podkreśla, że „rozwój dziedziny badań pisma ręcznego sprowokowany okolicznościami, w których niezwykle często (w wyniku zdarzeń losowych jak i celowo utraconych) nie ma oryginałów dokumentów, dał możliwość dokonywania pomiarów nacisku pisma oceniając jego nie tylko siłę, ale i pozostałe trzy cechy wskazane w Katalogu cech graficznych pisma ręcznego, czyli kierunek, równomierność i miejsce wzmożenia nacisku”. 

Pomiarów dla cech nacisku dokonuje się z wykorzystaniem oprogramowania komputerowego, lup, odpowiedniego oświetlenia. - Cechy te widoczne są zarówno w oryginale i jak i kopii. Oryginały dokumentów są niezbędne do ustalenia ingerencji fałszerskiej polegającej na fotomontażu dokumentu z grafizmem autentycznym pochodzącym z innego dokumentu. W innych przypadkach badanie z kopii daje pełne możliwości ustalenia cech identyfikacyjnych dla probanta, które są podstawą do oceny autentyczności pisma - stwierdza ekspertka.

Zamojska prokuratura chce zbadać przez biegłego grafologa podpisy pod rozliczeniami za podróże i diety europosła PiS Ryszarda Czarneckiego za lata 2012-2019 by zbadać kto odpowiada za wyłudzenia środków. Ale do tego musi mieć oryginały. Parlament Europejski odmówił prokuraturze. Dokumenty mogą być udostępnione tylko na miejscu, w siedzibie PE w Brukseli - ujawniliśmy w piątkowej „Rzeczpospolitej”. 

Śledztwo jakie toczy się w sprawie wyłudzenia unijnych środków trwa już blisko trzy lata - zawiadomienie złożyła unijna instytucja - Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF). Problem jest poważny bo sprawa, mimo mocnego zebranego materiału dowodowego, stanęła w miejscu. Dlaczego Polska w ogóle się prowadzi śledztwo w sprawie oszustwa na szkodę PE? Bo, od pięciu lat, Polska nie jest w strukturach Prokuratury Europejskiej - prokurator generalny Zbigniew Ziobro skorzystał z przysługującego Polsce prawa weta i zablokował powołanie instytucji, która wiązałaby wszystkie państwa. Gdyby Polska była państwem uczestniczącym w działaniach Prokuratury Europejskiej, nie musiałaby prosić o dokumenty. 

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Polityka
Już cała brytyjska armia będzie mogła być brodata. Zyska więcej żołnierzy?
Polityka
Macron dobija porozumienie UE-Mercosur. Co teraz?
Polityka
Eksperci ONZ nie sprawdzą sankcji wobec Korei Północnej. Dziwna decyzja Rosji
Polityka
USA: Nieudane poszukiwania trzeciego kandydata na prezydenta
Polityka
Nie żyje pierwszy Żyd, który był kandydatem na wiceprezydenta USA