Reklama

Rząd wycofał się z planów stworzenia polskiej wersji Zooma. "Lepiej wychodzą ławki"

Rząd porzucił pomysł stworzenia konkurencji dla popularnych komunikatorów.

Publikacja: 19.09.2022 21:00

Projekt polskiego komunikatora pilotował Marek Zagórski, b. minister cyfryzacji

Projekt polskiego komunikatora pilotował Marek Zagórski, b. minister cyfryzacji

Foto: PAP/Marcin Obara

– Budujemy rozwiązanie, którego nie ma – mówił w styczniu 2021 roku Marek Zagórski, ówczesny sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, odpowiedzialny za cyfryzację. Ogłosił powstanie aplikacji, która miała zrewolucjonizować pracę, naukę i kontakty z urzędnikami w dobie pandemii: komunikator będący konkurencją dla takich produktów, jak Teams, Meet czy Zoom. Miał już nawet chwytliwą nazwę: SZPoN, czyli System Zdalnej Pracy oraz Nauki. Dziś wiadomo już jednak, że z pomysłu nic nie wyjdzie, bo oficjalnie wycofała się z niego Kancelaria Premiera.

Czym miał być SZPoN? Nieprzypadkowo jego powstanie zapowiedziano w środku usianej lockdownami pandemii, bo miał być odpowiedzią na zjawisko przeniesienia życia zawodowego do internetu. „Mówiąc najprościej, SZPoN będzie mógł zastąpić dostępne na rynku komercyjne rozwiązania, umożliwiające wideorozmowy, wymianę plików, wiadomości itp.” – wyjaśniała w oficjalnej notatce prasowej Kancelaria Premiera.

Czytaj więcej

Geoportal mniej jawny. Strategiczne obiekty usunięte z ogólnodostępnych map

Z zapowiedzi wynikało, że SZPoN będzie miał dwa moduły. Pierwszy miał służyć pracy zdalnej urzędników oraz ich kontaktom z obywatelami, co – zgodnie z zapowiedziami Zagórskiego – skróci kolejki w urzędach. Drugi moduł, poświęcony zdalnej nauce, miał z kolei umożliwiać prowadzenie kursów dla urzędników, jak również dla zwykłych obywateli, np. na temat segregacji śmieci.

Eksperci oceniali, że rządowy komunikator będzie przewyższał możliwościami aplikacje takie, jak Teams albo Zoom, w dodatku miał powstać w błyskawicznym tempie – do września 2021 roku. Koszty? Minister Zagórski początkowo szacował je na 9,5 mln zł, na co miały iść pieniądze ze środków unijnych.

Reklama
Reklama

Zbyt ambitne plany

Dość szybko okazało się, że założenia były zbyt optymistyczne. W sierpniu 2021 roku informowaliśmy w „Rzeczpospolitej”, że realizacja projektu przesunęła się o rok, na sierpień 2022 roku. „Chcieliśmy, aby był gotowy wcześniej, nie jest to jednak możliwe z uwagi na m.in. kwestie formalne i liczne konsultacje” – wyjaśniał nam wydział promocji polityki cyfrowej w KPRM.

Jeszcze kilka tygodni temu mogło wydawać się, że przetarg na komunikator rzeczywiście ruszy. W sierpniu bieżącego roku zaktualizowano plan zamówień publicznych Kancelarii Premiera, dopisując co niego „Komunikator – projekt SZPoN” o orientacyjnej wartości zamówienia 5 mln zł.

Cyfryzacja KPRM informuje nas jednak, że ogłoszenie przetargu „nie jest planowane”. „Według pierwotnych założeń projekt SZPoN składał się z kilku elementów. Obecnie Cyfryzacja KPRM buduje platformę szkoleniową we współpracy z wykonawcą wyłonionym w przetargu rozstrzygniętym na początku tego roku. W zakresie pozostałych elementów po szczegółowej analizie oraz weryfikacji zakresu projektu, w tym analizach technicznych i biznesowych, podjęliśmy decyzję o rezygnacji z ich realizacji” – wyjaśnia.

Obawy o prywatność?

Co kryje się za „szczegółową weryfikacją projektu, analizami technicznymi i biznesowymi”? Zdaniem posła KO Michała Szczerby rząd wykalkulował, że po prostu do korzystania ze SZPoN-a nie byłoby chętnych. – Polacy chętnie korzystają z aplikacji, będących produktami międzynarodowych korporacji, jednak do tych rządowych nie mają zaufania. Obawiają się o poufność swoich danych, co nasiliło się po wybuchu afery Pegasusa – mówi.

Jako przykład podaje aplikację ProteGO Safe, której działanie badał jako przedstawiciel opozycji. Została uruchomiona w 2020 roku, a jej głównym celem było informowanie użytkowników, że mieli kontakt z innymi posiadaczami aplikacji, zakażonymi koronawirusem. W tym celu zakażeni musieliby wprowadzać do ProteGO Safe kody, otrzymane z sanepidu. Robił to jednak ich bardzo niewielki odsetek – 7 tys. do połowy 2021 roku. Na budowę i utrzymanie aplikacji poszło 6,1 mln zł, a w marcu rząd ogłosił jej wygaszanie.

– Najwyraźniej temu rządowi zamiast projektów i inwestycji informatycznych lepiej wychodzą propagandowe ławki, które nie wytrzymały pierwszego deszczu – ironizuje Michał Szczerba. Jednak nie wszyscy ministrowie porzucają swoje cyfrowe ambicje. Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek ogłosił bowiem powstanie platformy streamingowej dla uczniów z kilkuminutowymi filmami i animacjami. Ma „wspierać podstawę programową”, a jej koszt to 29 mln zł.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Najnowszy sondaż partyjny. Poparcie tracą i KO i PiS, zyskuje Konfederacja
Polityka
Pogłoski o politycznej śmierci Morawieckiego są przesadzone. Kaczyński go potrzebuje
Polityka
Premier Donald Tusk chce utajnić posiedzenie Sejmu. Zwrócił się do marszałka Czarzastego
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Dr Bonikowska: Odkąd Trump jest prezydentem, Rosja uwierzyła, że może wygrać wojnę
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama