– Budujemy rozwiązanie, którego nie ma – mówił w styczniu 2021 roku Marek Zagórski, ówczesny sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, odpowiedzialny za cyfryzację. Ogłosił powstanie aplikacji, która miała zrewolucjonizować pracę, naukę i kontakty z urzędnikami w dobie pandemii: komunikator będący konkurencją dla takich produktów, jak Teams, Meet czy Zoom. Miał już nawet chwytliwą nazwę: SZPoN, czyli System Zdalnej Pracy oraz Nauki. Dziś wiadomo już jednak, że z pomysłu nic nie wyjdzie, bo oficjalnie wycofała się z niego Kancelaria Premiera.
Czym miał być SZPoN? Nieprzypadkowo jego powstanie zapowiedziano w środku usianej lockdownami pandemii, bo miał być odpowiedzią na zjawisko przeniesienia życia zawodowego do internetu. „Mówiąc najprościej, SZPoN będzie mógł zastąpić dostępne na rynku komercyjne rozwiązania, umożliwiające wideorozmowy, wymianę plików, wiadomości itp.” – wyjaśniała w oficjalnej notatce prasowej Kancelaria Premiera.
Czytaj więcej
Niektóre obiekty o znaczeniu strategicznym dla bezpieczeństwa, na wniosek resortu obrony narodowej, zostały ukryte na mapach – ustaliła „Rzeczpospolita”.
Z zapowiedzi wynikało, że SZPoN będzie miał dwa moduły. Pierwszy miał służyć pracy zdalnej urzędników oraz ich kontaktom z obywatelami, co – zgodnie z zapowiedziami Zagórskiego – skróci kolejki w urzędach. Drugi moduł, poświęcony zdalnej nauce, miał z kolei umożliwiać prowadzenie kursów dla urzędników, jak również dla zwykłych obywateli, np. na temat segregacji śmieci.
Eksperci oceniali, że rządowy komunikator będzie przewyższał możliwościami aplikacje takie, jak Teams albo Zoom, w dodatku miał powstać w błyskawicznym tempie – do września 2021 roku. Koszty? Minister Zagórski początkowo szacował je na 9,5 mln zł, na co miały iść pieniądze ze środków unijnych.