Według Lichockiej, która była dziś gościem radiowej Jedynki, w organizację sobotniego marszu zaangażowano "duże sumy pieniędzy" i uruchomiono "wielką machinę reklamową". Jej zdaniem w porównaniu z zaangażowanymi środkami "efekty były mizerne".
Posłanka PiS uważa, że uczestnicy marszu zostali wciągnięci w "intelektualną pułapkę".
Joanna Lichocka twierdzi, że wielu dziennikarzy podając błędną liczbę uczestników demonstracji opierało się na danych przekazanych przez jej organizatorów, a jest ona zdecydowanie zawyżona.
- Straszna propagandowa głupota - uznała. - Tym którzy twierdzą, że było 240 tysięcy uczestników, mieniło się przed oczami. Miał być milion ludzi, tyle pieniędzy wydanych na billboardy, na ulotki, a wszystkim tym partiom, które nazywam partiami układu III RP, udało się zebrać tylko 45 tysięcy ludzi.
Lichocka oceniła, że stacje, które podają, iż sobotnia demonstracja była największa od 1989 roku, powtarzają kłamstwa.