Reklama

Michaił Gorbaczow. Leninowiec, który zniszczył system

Niezależnie od swych intencji Michaił Gorbaczow doprowadził do rozpadu ZSRR, uwalniając setki milionów ludzi z „więzienia narodów”.

Publikacja: 31.08.2022 22:25

Michaił Gorbaczow w połowie stycznia 1992 roku, trzy tygodnie po upadku ZSRR

Michaił Gorbaczow w połowie stycznia 1992 roku, trzy tygodnie po upadku ZSRR

Foto: afp

„Otworzył wrota sowieckiego Gułagu, za co przeklęli go uwolnieni więźniowie” – zauważył smutno rosyjski aktor Siergiej Barinow na wieść o śmierci ostatniego przywódcy sowieckiego imperium.

Właśnie żal po ZSRR najczęściej powoduje w Rosji odruchy niechęci wobec „Gorbiego”. – Zakończył swoją misję rozwaleniem Związku. Pewnie to jest najważniejsze – pożegnał byłego „pierwszego” obecny szef senackiej komisji spraw zagranicznych Grigorij Karasin, który 14 lat był rosyjskim wiceministrem spraw zagranicznych.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Niespełniona wizja Gorbaczowa

Ale już jego kolega-senator Konstantin Kosaczow – znany z poglądów imperialnych – zobaczył w tym główną zasługę zmarłego. – Właśnie Gorbaczow zniszczył system, która od początku był zakłamany, a stał się w końcu antynarodowy. (…) Gorbaczow zasługuje na szacunek i pamięć – stwierdził.

Co i komu oddał

Ludzie niechętni zmarłemu przywódcy stanowią dziś trzon rosyjskich władz. Mają mu za złe, że „zniszczył taki piękny kraj”, pozbawiając Moskwę imperialnego zaplecza, a im samym uniemożliwiając prowadzenie polityki na miarę komunistycznych sekretarzy generalnych. Dokładnie to samo niedobitki rosyjskich demokratów uważają za ogromną zasługę Gorbaczowa.

Reklama
Reklama

Jednak w ostatnich latach swego życia były sowiecki przywódca nie ułatwiał zadania swym zwolennikom. – Naprawienie historycznego błędu – powiedział pytany o putinowską aneksję Krymu. Przy czym w swym stosunku do agresji na Ukrainę w 2014 roku w niczym nie odróżniał się od przytłaczającej większości politycznej Moskwy.

– Jak wyglądałby świat, gdyby Związek Sowiecki przetrwał (…). Myślę, że świat byłby lepszy. Byłby bardziej stabilny, bezpieczniejszy, sprawiedliwszy – mówił „Gorbi” dwa lata temu w wywiadzie dla amerykańskiego „Time”.

Jednak mówiąc o ZSRR, były sekretarz generalny miał na myśli tylko sam Związek. Z byłego imperium sowieckiego – czyli wianuszka państw-wasali otaczających ZSRR – zrezygnował w pełni świadomie już pod koniec lat 80., i zdania nie zmienił do końca. – Krzyczą teraz, że wszystko oddałem. Polskę oddałem, Węgry oddałem! Komu oddałem? Polskę – Polakom, Węgry – Węgrom? – mówił w 2011 roku. Ale nigdy nie powiedział tak o Ukrainie.

– Dwie zasługi Gorbaczowa są wyjątkowo cenne dzisiaj. ZSRR rozpadł się za cenę niewielkiego przelewu krwi. Spójrzcie tylko, ile jej przelewają (na Ukrainie) próbując go odbudować – zauważył niezależny dziennikarz, jeden z przywódców antyputinowskich manifestacji w 2011 roku Leonid Parfionow.

Wierny leninowiec

– A druga? Odszedł sam po sześciu latach rządów, mając tylko 60 lat. Po prostu ustąpił miejsca nowemu, które sam powołał do życia – dodał. Gdyby w sierpniu 1991 roku stanął po stronie puczystów, to dziś rosyjskie gazety „żegnałyby drogiego towarzysza sekretarza generalnego, wiernego leninowca i ucznia Leonida Breżniewa”.

Z tym, że Gorbaczow faktycznie był uczniem nie Breżniewa, lecz wszechmocnego szefa KGB (a potem i sekretarza generalnego partii komunistycznej) Jurija Andropowa. Szef policji politycznej poznał go w 1969 roku i został jego dyskretnym protektorem. W 1979 roku na przykład doprowadził do „przypadkowego spotkania” Gorbaczowa właśnie z Leonidem Breżniewem. A rok później „Gorbi” awansował i przeniósł się do Moskwy.

Reklama
Reklama

Ale Andropow – idol obecnej ekipy kremlowskiej – zamierzał powoli rezygnować z ideologii „marksizmu-leninizmu” jako spoiwa imperium. Zwracał się w stronę rosyjskiego nacjonalizmu i nawet poczynił pewne kroki w tym kierunku.

Tymczasem Gorbaczow – naprawdę „wierny leninowiec” – odrzucił te wszystkie pomysły. Tak jak i sposoby naprawy gospodarki zaproponowane przez Andropowa: represje, zwiększenie dyscypliny pracy czy jeszcze większą centralizację.

Popełnił jednak błąd, którego uniknął doświadczony szef KGB. Zaraz po objęciu władzy Andropow wprowadził na rynek tanią i dobrą wódkę natychmiast przezwaną „Andropowka”, która zapewniła mu popularność. Gorbaczow zaś ogłosił prohibicję, zamieniając w swoich wrogów większość mieszkańców ZSRR. „Prohibicja była pewnie czymś strasznym. Co prawda zwiększyła o jakieś pięć lat średnią długość życia w ZSRR, no ale kogo to interesowało o piątej nad ranem, gdy nie można było wypić na klina” – zauważył ironicznie jeden z rosyjskich blogerów.

– Na pewno nie był bez grzechu. Ale z grubsza biorąc, był jedynym normalnym władcą naszego dzikiego terytorium od czasów chyba cara Aleksandra II… Nie był sadystą, złodziejem, idiotą, nie był żądny władzy. Dzięki ci za wiele dobrego! – pożegnał Michaiła Gorbaczowa muzyczny krytyk Artiom Troickij.

Polityka
Biały Dom ucina spekulacje i ujawnia wyniki rezonansu Donalda Trumpa
Polityka
Żółw Franklin topi narkoterrorystów. Hegseth wykorzystał bohatera serii dla dzieci
Polityka
Zmierzch politycznej kariery Wołodymyra Zełenskiego? Nowy przywódca Ukrainy już na horyzoncie
Polityka
Odmrożenie rosyjskich aktywów. Rosja grozi półwieczem procesów
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Marek Matusiak: Ogromna część Izraelczyków nie uważa, że w Gazie są niewinni ludzie
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama