Katastrofalny stan radzieckiej gospodarki, powszechna korupcja i demoralizacja pod koniec lat 80. XX w. mogą skłaniać do wniosku, że Michaił Gorbaczow był „nieunikniony”: gdyby nie on, inny pierwszy sekretarz KC KPZR okazałaby się grabarzem ZSRR. Ale to myślenie ahistoryczne. W tamtym czasie ani CIA, ani żaden inny wywiad zachodni nie brał pod uwagę możliwości rozpadu bloku wschodniego. W znanej książce „Ludzie Putina” Catherine Belton pokazała z kolei, że twardogłowi w KGB, których czołowym przedstawicielem wkrótce miał stać się Władimir Putin, już wtedy szykowali się do przejęcia władzy, aby ratować komunistyczne imperium. Gdyby im się udało lub gdyby sam Gorbaczow był inny, Polska mogłaby jeszcze wiele dziesięcioleci tkwić w zależności od kremlowskiej dyktatury lub zapłacić wojną, jakiej dziś jesteśmy świadkami na Ukrainie, aby się z niej wyrwać.