Mina francuskiego prezydenta, gdy usłyszał – podczas wspólnej konferencji – od premiera Morawieckiego, że Polska jest ofiarą sankcji UE, tak jak Rosja, mówiła wszystko. Czy premier stracił instynkt polityczny co do tego, co można mówić, a czego nie?
Sklejanie Polski z Rosją w sytuacji, gdy Rosja jest agresorem i prowadzi brutalną wojnę w Ukrainie, jest przede wszystkim robieniem krzywdy Polsce. Jest to największe szkodnictwo względem Polski w ostatnich miesiącach. Sugerowanie, że możliwe jest porównywanie Polski z Rosją, to gruba przesada – nie mam na tę wypowiedź wystarczających słów oburzenia. Środków z KPO nie dostaliśmy przez to, że rząd nie był w stanie spełnić warunków i doprowadzić do końca procesu uzyskania tych pieniędzy. Warszawa nie złożyła nawet wniosku w tej sprawie. Pamiętajmy, że wszystkie warunki negocjował Mateusz Morawiecki, który chwalił się, że otrzyma te pieniądze.
Dlaczego premier próbuje odwrócić kartę w tak niezręczny sposób?
W podobnym tonie wypowiadał się prof. Zdzisław Krasnodębski, poseł PiS do PE i jeden z ideologów tej partii. Obecna linia obozu władzy jest taka, by atakować Zachód. A naprawdę trudno jest dziś mówić, że Rosja nie jest taka groźna. Jest to linia politycznego szaleństwa, która szkodzi Polsce.
Czytaj więcej
To jest linia politycznego szaleństwa, która szkodzi Polsce - stwierdził Paweł Kowal, poseł KO, w rozmowie z Zuzanną Dąbrowską, komentując wymierzone w państwa Zachodu wypowiedzi polityków PiS-u.