- Nigdy nie przypisywałem sobie cnoty nieomylności. Już w tamtej kadencji, jako wicepremier, jednoznacznie opowiadałem się za tym, aby Izbę Dyscyplinarną zlikwidować, przynajmniej w obecnym kształcie - mówił Gowin pytany o swoje wcześniejsze poparcie dla powołania Izby Dyscyplinarnej, która obecnie - zgodnie z procedowaną w Sejmie nowelą ustawy o SN autorstwa prezydenta, zostanie zlikwidowana.
- Dobrze, że ten festiwal nieporozumień wokół Izby Dyscyplinarnej się kończy. Izba Dyscyplinarna była przede wszystkim źle umocowana, była czymś w rodzaju sądu w sądzie. I chociażby z tego powodu powinna być - w obecnym kształcie - zlikwidowana. Oczywiście powinno pozostać, w jakiejś formie, sądownictwo dyscyplinarne, tak aby sędziowie, którym przytrafia się, jak w każdym zawodzie, naruszać standardy, jednak ponosili konsekwencje, i by nie - jak zdarzało się w przeszłości - patrzeć na to przez palce - kontynuował Gowin.