Kim Dzong Un tyje. Widać to po zdjęciach z początku objęcia najważniejszego stanowiska w kraju i obecnych. Według specjalistów z południowokoreańskiej agencji wywiadowczej tempo może okazać się zabójcze. W ciągu ostatnich 4 lat przywódca przybrał na wadze nawet 40 kg.

Większy brzuch to paradoksalnie kolejny atut Kima-wnuczka, który robi co może, by upodobnić się do Kima-dziadka. Kim Ir Sem był gruby, nosił podobne okulary, garnitury, fotografował się z dziećmi i cały czas się uśmiechał. Kim Dzong Un wykorzystuje swoje podobieństwo do założyciela kraju, dyktatora, który jako jedyny z rodu Kimów cieszył się i wciąż cieszy prawdziwą sympatią narodu. Najmłodszy Kim tyje, a niedawne informacje z jego kraju mówią o kampanii zbierania leśnych paproci dla wojska. Żołnierze nie mają wystarczająco dużo jedzenia, kto nie zbierze zieleniny musi dopłacić z własnej kieszeni.

Gdyby tylko Korea Północna była w stanie tak sprawnie działać, jak powiększa się waga Kim Dzong Una, z pewnością obywatele mieliby lepszy nastrój. Niestety, południowokoreańska agencja twierdzi, że ze zdrowiem przywódcy może być coraz gorzej. Niedawno sfilmowana chwila drzemki Kima podczas posiedzenia rządu może świadczyć o pogłębiającej się bezsenności. Przywódca waży obecnie 130 kg, nie udało mu się rzucić palenia (pomimo kilkudziesięciu dni państwowej kampanii antynikotynowej) oraz nadużywania alkoholu. Od dzieciństwa miał mieć także tendencję do trudnego charakteru i odmawiania jedzenia według własnego uznania. Tak przynajmniej twierdzą źródła służb Seulu.

Kim nr 3 boi się o własne życie, nie daje sobie rady ze stresem i jedzeniem podobno chce przytłumić lęki. Przed kilkoma miesiącami próbowano go odchudzić, ale zabieg odbył się jedynie przy pomocy Photoshopa. Smukła twarz Kim Dzong Una została przyjęta z ogromnym zaskoczeniem, nie spodziewano się bowiem, że pod dyktatorską powłoką grubaska może ukrywać się przystojniak z twarzą rodem z filmów akcji. Jeżeli trend się utrzyma, kto wie, czy schorzenia związane z otyłością nie przysłużą się zmianie władzy w Pjongjangu bardziej niż międzynarodowe negocjacje.