– To uraża moją godność jako Kazacha i obywatela Kazachstanu – powiedział szef MSZ tego kraju Muchtar Tleuberdi. – Mając wyższe wykształcenie, znając historię mojej ojczyzny, odpowiedziałbym następująco: to są pijackie brednie – dodał niedyplomatycznie.
Minister żachnął się z powodu wystąpienia wnuka Wiaczesława Mołotowa – Wiaczesława Nikonowa. Szef parlamentarnej komisji ds. edukacji i nauki (i członek rządzącej partii Jedna Rossija) wystąpił w telewizyjnym talk-show, gdzie opowiadał o rozpadzie ZSRS. – Kazachstan po prostu nie istniał. Północny Kazachstan w ogóle nie był zamieszkany. (...) Oni (Kazachowie) byli znacznie bardziej na południe. Właściwie terytorium Kazachstanu to wielki prezent od Rosji i Związku Sowieckiego – mówił, a obecny w studiu senator Aleksander Puszkow (były szef komisji spraw zagranicznych Dumy) potakiwał.
Odpowiedź Kazachów była szybka. Do ministerstwa spraw zagranicznych wezwano szefa rosyjskiej ambasady w Nur-Sułtanie i przekazano mu notę protestacyjną. „Coraz częstsze prowokacyjne wypowiedzi niektórych rosyjskich polityków pod adresem Kazachstanu bardzo szkodzą sojuszniczym stosunkom naszych państw" – poinformowało ministerstwo o jej treści.
Prawdopodobnie nie spodziewając się reakcji samego resortu dyplomacji, Nikonow zaczął się wycofywać. „Korzystając z okazji, chciałbym jeszcze raz przekazać swe gorące uczucia bratniemu narodowi Kazachstanu" – napisał na swym koncie w Telegramie, które do tego czasu zostało zatkane kilkuset komentarzami rozzłoszczonych Kazachów.
Jednak w Nur-Sułtanie zaniepokojenie budzi to, że mało znany wnuk słynnego dziadka jedynie doprecyzował wcześniejsze słowa samego Władimira Putina. W pokazanym w telewizji jeszcze w czerwcu filmie „Rosja. Kreml. Putin" prezydent oświadczył, że byłe sowieckie republiki, opuszczając ZSRS w 1991 roku, „zabrały ze sobą rdzennie ruskie ziemie". – Jeśli ta czy inna republika weszła w skład Związku Sowieckiego, ale dostała ogromną ilość rosyjskich ziem, tradycyjnych rosyjskich terytoriów, a potem nagle postanowiła opuścić Związek, to powinna wychodzić z tym, z czym przyszła. A nie taszczyć ze sobą prezenty od rosyjskiego narodu – przedstawił swoją wizję rosyjskiej irredenty.