"Rzeczpospolita": Pani premier sugerowała, że przejęcie resortu finansów przez Mateusza Morawieckiego ma służyć lepszemu realizowaniu programu PiS. Czy rzeczywiście było to głównym powodem odwołania Pawła Szałamachy?
Dr Bartłomiej Biskup, politolog z UW: Zazwyczaj przyczyny dymisji są bardziej złożone, a Ministerstwo Finansów to ciężka działka, bo szef tego resortu trzyma sukna, za które ciągną inni. Może chodziło o większe oczekiwania wobec Szałamachy, np. dotyczące ustawy o podatku handlowym, a może o lepszą współpracę z innymi ministrami.
Głównie wymieniało się problemy we współpracy Pawła Szałamachy zwłaszcza z jednym ministrem – właśnie Mateuszem Morawieckim. Czy była to być główna przyczyna dymisji?
Oczywiście poruszamy się w sferze domysłów, ale może na to wskazywać fakt, że to właśnie Morawiecki objął tekę ministra finansów. Mogli sobie wchodzić w paradę, bo Morawiecki jako finansista czuł się kompetentny do wypowiadania się w sprawach budżetowych.
Czy pana zdaniem obecnie jego uprawnienia staną się tak duże, że w praktyce rząd będzie miał dwie głowy: Szydło od spraw społecznych i Morawieckiego, zajmującego się gospodarką?