Reklama

Kryzys parlamentarny: jakie partie mają scenariusze?

Prezydent nie wyklucza skierowania ustawy budżetowej do TK. Wkrótce ma się nią zająć Senat, co tylko utrudni rozwiązanie parlamentarnego sporu.

Aktualizacja: 02.01.2017 06:09 Publikacja: 01.01.2017 18:13

Kryzys parlamentarny: jakie partie mają scenariusze?

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

Poprosiliśmy przedstawicieli pięciu partii obecnych w Sejmie o ich scenariusze rozwiązania kryzysu politycznego. Spór dotyczący głosowań, które odbyły się 16 grudnia na posiedzeniu Sejmu przeniesionym do Sali Kolumnowej, nie słabnie.

Posłowie PO i Nowoczesnej od tego momentu protestują w sali plenarnej; czynili to również w noc sylwestrową. Przed Sejmem zebrało się w tym czasie kilkaset osób, które życzyły sobie „zdrowia, szczęścia i demokracji" i tańczyły w rytm przebojów Abby i Pink Floyd.

Mimo wątpliwości dotyczących uchwalenia ustawy budżetowej, PiS nie przerywa prac legislacyjnych nad nią. Projekt trafił już do komisji senackich, a 4 stycznia Komisja Budżetu i Finansów Publicznych rozpatrzy go i tego samego dnia ma przygotować sprawozdanie. 11 stycznia zajmie się nim Senat.

W piątek w programie TVN 24 „Fakty po faktach" Marek Magierowski, dyrektor biura prasowego prezydenta, przypomniał, że Andrzej Duda w związku z wątpliwościami opozycji wysłał list do marszałka Sejmu, w którym pytał, czy w Sali Kolumnowej było niezbędne kworum i czy wszyscy posłowie mogli zagłosować. Otrzymał twierdzące odpowiedzi na oba pytania.

Andrzej Duda podpisał już ustawę dezubekizacyjną, także uchwaloną w Sali Kolumnowej, ponieważ uznał, że przegłosowano ją zgodnie z regulaminem Sejmu. Czy podobnie będzie z budżetem na przyszły rok?

Reklama
Reklama

– Prezydent ma dwie opcje: może odesłać tę ustawę do Trybunału Konstytucyjnego albo ją podpisać. Wyraźnie powiedział, że obie te opcje są rozważane – mówił Magierowski. – Pan prezydent ma wątpliwości.

Niejasności dotyczących głosowań nie rozwiewa marszałek Sejmu Marek Kuchciński (PiS). Mimo próśb mediów i części opozycji, nie chce udostępnić nagrań z innych kamer, które rejestrowały posiedzenie w Sali Kolumnowej. Jak wyjaśnia w komunikacie opublikowanym na stronie Sejmu: oprócz dostępnego dla wszystkich nagrania, jest jeszcze jedno, z tzw. kamery bezpieczeństwa, którą administruje Straż Marszałkowska, i może zostać udostępnione tylko organom wymiaru sprawiedliwości, gdyby te złożyły stosowny wniosek.

Władysław Kosiniak-Kamysz, przewodniczący PSL:

Punkt pierwszy, który jest nieodzowny w sporze, czyli chęć spotkania. Jeśli wszyscy deklarują chęć rozmowy, to na stole marszałka Sejmu jest oferta PSL. Proponujemy spotkanie: Kuchciński, Kaczyński, Gowin, Ziobro – z jednej strony i czterech liderów opozycji z drugiej. Jest konkretna oferta, ale jeśli PiS się ona nie podoba, to mogą zaproponować alternatywę. Nie mówię, że nasz pomysł jest doskonały, ale na dzisiaj jest jedynym spisanym.

Nasza propozycja nie jest taka, iż mówimy, że posiedzenie Sejmu się nie odbyło albo że żądamy reasumpcji głosowania nad budżetem na 2017 r., a takie są najtwardsze postulaty Platformy czy Nowoczesnej. Mówimy: tak, odbyło się posiedzenie w Sali Kolumnowej, zakończyło się. Nasza propozycja dotyczy teraz tylko ustawy budżetowej: żeby Sejm podjął uchwałę o jej ponownym przegłosowaniu. To byłby ukłon w stronę opozycji i w stronę PiS.

Jacek Sasin, poseł PiS:

Z naszej strony nie ma możliwości jakiegoś ruchu. Propozycje padły, ale żeby usiąść do rozmów nad statusem opozycji, musi zakończyć się okupacja sali sejmowej. Nie odpowiemy pozytywnie na żądania opozycji, aby Sejm ponownie rozpatrywał budżet, albo żeby uznać, że to, co się wydarzyło od chwili blokowania mównicy, się nie wydarzyło. W naszej ocenie byłoby to niezgodne z prawem.

Mam wrażenie, że opozycja będzie szukać kolejnych pretekstów. Jak nie sprawa dziennikarzy w Sejmie, to kwestia posła Szczerby. Jak nie poseł Szczerba, to uchwalenie budżetu. Jakby się okazało, że nie budżet, to zaraz byłoby coś innego. Nie możemy wejść w korkociąg żądań.

Reklama
Reklama

Oczekujemy teraz kroku ze strony opozycji i powrotu do normalnej pracy parlamentu. Propozycja PSL jest nie do przyjęcia, bo zakłada, że głosowanie się nie odbyło. Tak można byłoby podważać każdą ustawę.

Małgorzata Kidawa-Błońska, PO, wicemarszałek Sejmu:

My chcemy, żeby w sali plenarnej przegłosować budżet, wszystkie poprawki, żeby to się odbyło tak jak powinno. PiS ma większość, więc przegłosuje ten dokument w takiej formie jak chce.

Niech więc marszałek Kuchciński przyjdzie 11 stycznia, zróbmy reasumpcję głosowania, tak by wszyscy wiedzieli, że ten budżet został przegłosowany prawidłowo. To nasz podstawowy warunek. Najważniejszy dokument w kraju nie może być przyjęty nieprawidłowo.

Jest dużo wątpliwości dotyczących tego, czy było kworum, kto głosował. Nie możemy powiedzieć, że jest wszystko w porządku, bo byśmy się godzili na łamanie prawa.

Druga sprawa: powrót dziennikarzy. Marszałek Karczewski powiedział, że do 6 stycznia będą w Sejmie na starych zasadach, a na razie nie są.

Katarzyna Lubnauer, wiceprzewodnicząca Nowoczesnej:

Jedyną stroną, która jest w stanie zakończyć kryzys jest PiS. Musiałoby chcieć usiąść do stołu, ustalić jak jeszcze raz, legalnie, przegłosować budżet państwa. W jaki sposób to zrobić, jest kwestią rozmowy i precyzyjnych uzgodnień. Z jednej strony, żeby to było zgodne z prawem, a z drugiej – żeby wszyscy mieli poczucie, że zachowują twarz.

Reklama
Reklama

Grożą nam dwie rzeczy: jedna, że możemy mieć nielegalnie uchwalony budżet, a druga, że możemy mieć dwa Sejmy. Wtedy byłby koniec demokracji i parlamentaryzmu. To, co zaproponował PSL, wpisuje się w naszą propozycję, czyli powtórzenie głosowania budżetu, albo przynajmniej plan minimum Nowoczesnej, powrót wszystkich poprawek opozycji z Senatu do ponownego głosowania i przegłosowanie całości ustawy.

Gospodarzem Sejmu jest marszałek Kuchciński, do niego należy zwołanie Konwentu Seniorów, na którego posiedzeniu można podjąć rozmowy.

Agnieszka Ścigaj, wiceprzewodnicząca Klubu Kukiz'15:

Rozwiązanie kryzysu parlamentarnego zależy tylko od woli, dojrzałości i odpowiedzialności politycznej tak polityków PiS, jak i PO i Nowoczesnej. Sytuacji by nie było gdyby marszałek Sejmu Marek Kuchciński i poseł Michał Szczerba jak dojrzali mężczyźni umieli zachować się z klasą i wzajemnie przeprosić za swoje emocjonalne zachowania.

Rozwiązanie dla każdego wydaje się proste, gdyby sprawa nie była tylko kolejnym pretekstem do urządzania spektaklu medialnego. Zwyczajnie ktoś musi się okazać mądrzejszy i ustąpić głupszemu, a wtedy będziemy mogli robić to, za co płacą nam obywatele. Ale do tego trzeba roztropności i rozsądku, czego zdecydowanie brak obecnej klasie politycznej.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Paraliż Funduszu Sprawiedliwości. Ofiary przestępstw bez pomocy, resort słabo się tłumaczy
Polityka
Tusk do Zełenskiego: Jesteś bohaterem nie tylko w Ukrainie, ale także w Polsce
Polityka
Wzrosło ryzyko rozłamu w PiS, Nawrocki gra na polaryzację, CBOS psuje nastroje KPRM
Polityka
Patryk Jaki krytykuje pomysł ludzi Morawieckiego. „Absurd, nie zgadza się z matematyką”
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama