Reklama

Szef PiS zapowiada zmiany w ordynacji wyborczej

Szef PiS zapowiada zmiany w ordynacji wyborczej. W tym podobną do postulowanej m.in. przez Nowoczesną.

Aktualizacja: 16.01.2017 22:53 Publikacja: 16.01.2017 18:28

PiS chciałby, żeby według nowych zasad odbyły się już najbliższe wybory samorządowe. Oznaczałoby to

PiS chciałby, żeby według nowych zasad odbyły się już najbliższe wybory samorządowe. Oznaczałoby to m.in., że w 2018 r. głosujący wrzucaliby kartki do przezroczystych urn wyborczych.

Foto: Fotorzepa, Łukasz Solski

Zmiany, które zamierza forsować Jarosław Kaczyński, mają „zabezpieczyć wybory przed nadużyciami" i wprowadzić zasadę „dwóch kadencji dla tych, którzy pełnią funkcje jednoosobowe, czyli dla wójtów, burmistrzów i prezydentów miast". – Może się to skończyć awanturą – ostrzega socjolog z UJ prof. Jarosław Flis. – Nie wiadomo, czy te zmiany przyniosą zakładane skutki dla PiS, a także jakie będą te skutki, których PiS na razie nie umie przewidzieć.

Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL, mówi „Rzeczpospolitej": – To już nie dwie czy trzy partie będą ze sobą walczyć, sprawa dotknie opiniotwórczych środowisk lokalnych.

Byle nie wstecz

Kaczyński spotykał się w niedzielę z działaczami PiS na Wybrzeżu. To bastion Platformy i prezydentów miast z PO, takich jak Paweł Adamowicz rządzący Gdańskiem od 1998 r. lub wywodzących się z PO – jak Jacek Karnowski w Sopocie czy też Wojciech Szczurek, rządzący Gdynią od 1998 r.

Dla tamtejszych działaczy PiS szczególnie ważne jest złamanie ich dominacji. Stąd słowa o ograniczeniu liczby kadencji do dwóch i to z liczeniem kadencji wstecz. Na to nie godzą się silne w samorządach PO i PSL. – Jeśli mamy rozmawiać o kadencyjności, to nie wstecz – komentuje Andrzej Halicki z PO. – Nie można wyeliminować możliwości ubiegania się o mandat, bo w przeszłości ktoś był prezydentem, to niekonstytucyjne.

Kosiniak-Kamysz podaje przykład prezydenta Rzeszowa. – Tadeusz Ferenc jest bardzo lubiany przez mieszkańców, poprawił komunikację, przyciągnął inwestycje, miasto zmieniło się na lepsze. Wybory wygrywa w cuglach. I on ma odejść, bo się nie podoba się partii rządzącej? – oburza się prezes PSL. I zapowiada: – Nie pozwolimy na takie zmiany.

Reklama
Reklama

Konstytucyjne wątpliwości co do ograniczeń wprowadzanych wstecz ma Kukiz'15, ale samą kadencyjność popiera. Postuluje również wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych na wszystkich szczeblach samorządów. Jak przekonuje wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka, „oczyści to polski samorząd z patologii partyjniackich".

Problem budowania księstw udzielnych przez lokalnych włodarzy od dawna budzi żywe dyskusje. Nowoczesna przyznaje, że i ona ma w swoim programie postulat ograniczenia liczby kadencji. Ma nawet gotowy projekt ustawy. – Możemy go położyć na stole i poddać pod dyskusję – zapewnia poseł Michał Stasiński. Ale Nowoczesna podkreśla: konieczny jest „stan zerowy", nie można nikogo wyłączać z kandydowania.

PiS ma także inne zamierzenia. – Będą to zasady, które zabezpieczą wybory przed jakimiś nadużyciami. Przypuszczenie, że te nadużycia miały miejsce (w 2014 r. – red.) ma bardzo mocne podstawy w różnych faktach, analizach statystycznych – tłumaczył szef partii rządzącej.

Kaczyński zaproponował umieszczenie w każdym lokalu komisji wyborczej przezroczystych urn i kamer, które transmitowałyby obrady i liczenie głosów. W liczeniu musieliby uczestniczyć wszyscy członkowie komisji.

Osobna kwestia to zmiany w okręgach wyborczych, czego mocno obawia się opozycja. Tu Kaczyński zapewnił, że planowane są „niewielkie korekty". – W województwie podlaskim jest taki okręg wyborczy, gdzie szanse miał Włodzimierz Cimoszewicz – wyjaśniał. – Gdyby ten okręg został podzielony na trzy równe ludnościowo okręgi, jak powinno być, to jego szanse byłyby dużo mniejsze.

Odporne lokalne układy

Prof. Flis, ekspert w dziedzinie systemów wyborczych i partycypacji społecznej, uważa, że cała proponowana zmiana jest szalenie ryzykowna, szczególnie dla... PiS. – Mam wrażenie, że ta partia poczuła w 2015 r., że chwyciła pana Boga za nogi i uwierzyła, że umie latać jak gołębica, a teraz szuka coraz wyższej skarpy, żeby wyczyn powtórzyć – mówi.

Reklama
Reklama

Skąd taka ocena? Zdaniem Flisa istnieją dwa poważne argumenty przeciw zmianom w ordynacji. – Główna różnica między prezydentem państwa a burmistrzem jest taka, że prezydent po dozwolonych dwóch kadencjach ma dożywotnie wynagrodzenie i nie musi troszczyć się o zatrudnienie – analizuje socjolog. – A np. burmistrz Myślenic: wybrano go, jak miał 31 lat, dwie kadencje, jeśli będzie startował, upłyną jak będzie miał 39. O czym on będzie myślał przez całą drugą kadencję? O tym, gdzie pójść do pracy. Przegrana w wyborach to straszak na polityków. A co się stanie, kiedy ten straszak zniknie?

Argument drugi to zdaniem Flisa istnienie układów, których żadne kadencyjne ograniczenie nie zlikwiduje. W Katowicach poprzedni prezydent miasta namaścił swojego zastępcę, który wygrał wybory i zrobił poprzednika pełnomocnikiem do spraw strategicznych. – W ilu miastach powstaną takie duety na wzór Putin–Miedwiediew? – pyta socjolog. I wskazuje, że w warunkach lokalnych dochodzi do precyzyjnego podziału ról, a członkowie wpływowych grup delegują się nawzajem na różne stanowiska.

Poza tym, średnia liczba kadencji na stanowisku burmistrza, to... dwie. – Po co więc wprowadzać nową regułę, skoro średnia wypada tak samo? – dziwi się Flis.

Na pocieszenie podaje jednak jeden argument na rzecz proponowanych przez prezesa Kaczyńskiego zmian w ordynacji. – Nie wiem, czy to akurat PiS bierze pod uwagę, ale ograniczenie liczby kadencji natychmiast podkręci konkurencję w ogólnopolskiej polityce. Pojawi się cała bezrobotna armia wójtów i burmistrzów, a posłowie szybko poczują ich oddech na plecach – przewiduje.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: zuzanna.dobrowska@rp.pl

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
MLP Group z jedną z największych transakcji najmu w Niemczech
Polityka
Co musi poprawić Donald Tusk? O to zapytano wyborców różnych partii
Polityka
Święta u polityków. Pałac bez Chanuki, Sejm bez szopki
Polityka
Strategia USA kolejnym tematem, który dzieli PiS. Na dwulecie rządu – dobre nastroje w KO
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Kaczyński został zapytany o spory w PiS. „To pytanie do pana Morawieckiego”
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama