Ryszard Bugaj w rozmowie z portalem Onet.pl mówi, że wyborcy PiS oczekiwali od partii, że po wygranych wyborach nie będzie zgarniać wszystkiego pod siebie. - Szczęście PiS-u polega na tym, że ci ludzie nie mają wyboru. Na kogo innego mieliby zagłosować? Tyle że to nie będzie trwać wiecznie. W końcu miarka się przebierze, a oni w dniu wyborów, nawet jeśli nie zagłosują na konkurencję, to po prostu zostaną w domach - powiedział były przewodniczący Unii Pracy.
Zdaniem byłego polityka duopol PiS - PO może się jeszcze bardziej umacniać. - Jedyną szansą na jego przełamanie jest pojawienie się jakiejś trzeciej opcji. Z pewnością nie jest nią Ryszard Petru - ocenił.
Ekonomista porównywał również, która partia, lepiej poradziłaby sobie bez swojego lidera. - Jestem przekonany, że środowisko Platformy. Jego tożsamość mogłaby zostać nieco skorygowana, ale nie zniknęłaby. Większy wstrząs obserwowalibyśmy w razie upadłości PiS-u. Ta partia jest o wiele bardziej skupiona wokół Jarosław Kaczyńskiego niż Platforma wokół Grzegorza Schetyny. W przypadku PiS-u te sympatie elektoratu są o wiele bardziej spersonalizowane. Tutaj upadek partii oznaczałby zamęt na scenie politycznej - ocenił.
- W obecnym stanie, gdyby – odpukać w niemalowane, bo znam go osobiście i źle mu nie życzę – coś stało się Kaczyńskiemu, to byłaby dla PiS-u katastrofa. Od razu doszłoby tam do potężnych turbulencji i bratobójczej walki o sukcesję, bo w PiS-ie nie ma polityka, który zdołałby poskromić ambicje i ego tak wielu osób. Co gorsza, nie widzę tam nie tylko żadnego następcy, ale też żadnych mechanizmów wyłaniania następców - dodał.