Reklama

Wałęsa przed operacją: Liczę na właściwe osądzenie

- Do zobaczenia, jeśli los pozwoli mi jeszcze na tym padole trochę tu pomieszkać. A jeśli nie, to pomódlcie się za mnie. Nie boję się tamtego życia, idę z otwartą przyłbicą - powiedział Lech Wałęsa przed udaniem się do szpitala. Były prezydent zaproponował też opozycji zbieranie podpisów za odwołaniem rządzących.

Aktualizacja: 14.03.2021 16:51 Publikacja: 14.03.2021 15:40

Wałęsa przed operacją: Liczę na właściwe osądzenie

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

zew

W nagraniu zamieszczonym w mediach społecznościowych Lech Wałęsa poinformował, że w niedzielę udaje się do szpitala. Wcześniej w rozmowie z "Super Expressem" tłumaczył, że chodzi o rozrusznik serca.

- Dziś zabieram głos, bo nie wiem, jaka jest wola Nieba, a z nią się zawsze zgodzić trzeba. O 14:00 melduję się w szpitalu. Co będzie dalej? Czas pokaże. Jestem przygotowany na dwa główne rozwiązania - powiedział w materiale opublikowanym w niedzielę na Facebooku.

- Nie boję się niczego. Boję się Pana Boga i, jak mówiłem, trochę mojej żony, i liczę na właściwe osądzenie - oświadczył.

- Nie wiedząc, kiedy się spotkamy następny raz, czy się w ogóle spotkamy, chcę państwu powiedzieć, że robiłem wszystko, by dobrze służyć narodowi - przekonywał były prezydent dodając, że nie wszystko, co zamierzał, udało mu się dokonać.

"Musimy zabiegać o przyzwolenie suwerena"

Mówiąc, że mógł postępować inaczej Lech Wałęsa ocenił, że w naszej historii "brawury i nieprzemyślenia było za dużo". W tym kontekście wspomniał o Powstaniu Warszawskim. Doceniając heroizm uczestników walk zadeklarował, że w tamtym momencie on decyzji o wybuchu powstania by nie podjął.

- Przekładam to na dzisiejszy język. Czuję, że większość chce zmian. Większości obecne rządzenie się nie podoba, tej większości myślącej, tej większości roztropnej to się nie może podobać - powiedział.

Reklama
Reklama

Zdaniem Lecha Wałęsy, pragnąca zmian grupa nie chce przygotować się i zastosować metod, które wymagają większego nakładu pracy ale "prowadzą do zwycięstw - trochę później, trochę mniej widowiskowo, ale na pewno do zwycięstw".

- Stąd moja propozycja, robocza, wcześniej zgłaszana - dodał. Były prezydent zaproponował opozycji zbieranie podpisów za odwołaniem rządzących. Według niego, jeśli opozycja zbierze więcej podpisów niż koalicja uzyskała w wyborach, zyska mandat do wymuszenia zmian.

- Jeśli tej zmiany nie będą chcieli zrobić, to wtedy wszystkie metody są możliwe, ale przy przyzwoleniu suwerena - przekonywał. - Na dziś nie mamy z tej strony przyzwolenia, więc musimy o to przyzwolenie zabiegać - podkreślił.

"Tamta strona może do wszystkiego się posunąć"

Lech Wałęsa ocenił, że jego propozycja jest "demokratyczna, bezpieczna, odpowiedzialna i zwycięska", ale wymaga pracy.

- Tamta strona jest nieodpowiedzialna i może do wszystkiego się posunąć. A my nie możemy, my jesteśmy za metodami pokojowymi, mądrymi, nie za bijatyką - mówił.

- W związku z tym jeśli spróbują, to na pewno przegrają, tylko że będą koszty większe - zaznaczył.

Reklama
Reklama

Według propozycji byłego prezydenta, podział miejsc na listach wyborczych opozycji powinien być proporcjonalny do liczby zebranych podpisów, a podział miejsc w rządzie - do uzyskanych w wyborach głosów.

Lech Wałęsa przekonywał także, że w przypadku każdych wyborów musi być możliwość odwołania pełniących mandat "bo ktoś się nie sprawdza, bo ktoś robi inaczej, niż rozumieliśmy w momencie wyboru".

"Dałem z siebie wszystko"

Kończąc nagranie były prezydent pożegnał się z widzami wyrażając nadzieję, że będą kolejne okazje do spotkań.

- Do zobaczenia, jeśli los pozwoli mi jeszcze na tym padole trochę tu pomieszkać. A jeśli nie, to pomódlcie się za mnie. Nie boję się tamtego życia, idę z otwartą przyłbicą. Robiłem, co mogłem, dałem z siebie wszystko, a reszta nie ode mnie zależy - powiedział Wałęsa dodając, iż wierzy, że "tam musi być rozliczenie", które będzie sprawiedliwe.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Prezydent Karol Nawrocki zawetował kolejne dwie ustawy. Reakcje polityków koalicji
Polityka
Bartosz Marczuk: Potrzebujemy rąk do pracy, weto może być katastrofą dla polskiego biznesu
Polityka
II nabór KPO w kulturze: 3841 wniosków z wynikiem „0 punktów”. W sieci wrze
Materiał Promocyjny
Bieszczady to region, który wciąż zachowuje aurę dzikości i tajemniczości
Polityka
Marek Magierowski: decyzja Karola Nawrockiego będzie miała długofalowe konsekwencje
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama