Sejm odrzucił w czwartek wniosek PO o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu, w którym kandydatem na premiera był Grzegorz Schetyna.
W uzasadnieniu wniosku o konstruktywne wotum nieufności Platforma zarzuciła rządowi, m.in. szefowi MSWiA Mariuszowi Błaszczakowi i odpowiedzialnemu za nadzór na służbami specjalnymi ministrowi koordynatorowi Mariuszowi Błaszczakowi, że nie zrobili nic, by zapobiec "propagowaniu faszyzmu" podczas marszów 11 listopada, a policja zamiast "neofaszystów i bandytów", zatrzymywała ofiary ich ataków.
Z mównicy sejmowej głos zabrała Beata Szydło, która uznała wniosek PO za "stek kłamstw i oszczerstw wobec polskiego rządu". Ostro skrytykowała Platformę za poparcie przez część jej europosłów niedawnej rezolucji PE na temat sytuacji w Polsce. Po raz kolejny padły zarzuty o "donoszenie na Polskę".
Szefowa rządu nie wysłuchała zarzutów szefa PO. "To jest smutny obraz do czego doprowadziliście, to jest obraz polskiego rządu, który opuszcza salę przed debatą, bo nie chce słuchać tego, co chce mu powiedzieć opozycja i polski Sejm. Wstydźcie się za to" – podkreślił Schetyna.
Wystąpienie Szydło skomentował na Twitterze były szef MSZ Radosław Sikorski. - Wredny babsztyl śmie grozić 'aferami,' w których nie postawiono nawet zarzutów, o wyrokach nie wspominając. Lepiej by przeprosiła za osławiony audyt, za haniebny list do przywódców Europy ws. Tuska i za próbę wrobienia chłopaka we własny wypadek samochodowy - napisał.