- Mam dla was radę - do domu. Proście o wybaczenie i padnijcie na kolana. Rekompensujecie straty, chociaż częściowo, za szkody, które wyrządziliście. By to naprawić nie wystarczy ani waszego majątku, ani tego, co zarobicie do końca swojego życia. Ci, którzy tego zasługują, według prawa trafią do więzienia. Ale przed tym powołamy komisję społeczną, przewodniczyć jej będą prokurator generalny i Grigorij Azaronak (czołowy propagandysta w Mińsku - red.). I będziemy opierać się na decyzjach tej komisji, w skład której wejdą przedstawiciele społeczeństwa obywatelskiego i parlamentarzyści. Jesteśmy gotowi rozwiązać ten problem - oznajmił podczas przemówienia w Mińsku hucznie oklaskiwany Aleksander Łukaszenko.

Czytaj więcej

Łukaszenko: Prawdziwa wojna możliwa w dwóch przypadkach

Mówiąc o swoich przeciwnikach stwierdził, że "zmuszają Zachód" by "biegali wokół Łukaszenki i krzyczeli o więźniach politycznych". - Przez dwa lata już krzyczą i co to dało? Chcę im powiedzieć, że dalej będzie gorzej. Do domu! Pełzać na kolanach! Jeżeli nie chcecie sami i chcecie zachować twarz, Polacy i Litwini mają doświadczenie, nie podrzucą was na naszą granicę, odbierzemy was - przemawiał białoruski dyktator.

Obrońcy praw człowieka informują, że na Białorusi jest już ponad tysiąc więźniów politycznych. Tysiące Białorusinów musiało uciekać przed reżimem za granicę. Niektórych, tak jak liderkę opozycji demokratycznej i kandydatkę na prezydenta w wyborach prezydenckich 2020 roku Swiatłanę Cichanouską, białoruskie służby zmusiły do wyjazdu za granicę i nawet podwiozły pod przejście graniczne z Litwą.