Reklama

Kreml walczy z „antyrosyjskimi” aktorami

W obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich propaganda wzięła się za gwiazdy kina, które krytykują politykę władz.

Aktualizacja: 01.03.2018 20:07 Publikacja: 28.02.2018 17:55

Kreml walczy z „antyrosyjskimi” aktorami

Foto: Aleksandr Bieprow [CC BY-SA 4.0 (https://creativecommons.org/licenses/by-sa/4.0)], via Wikimedia Commons

Od kilku dni jednym z głównych tematów rosyjskich mediów rządowych jest ostatnia wypowiedź znanego aktora Aleksieja Sieriebriakowa, który w Polsce może się kojarzyć z filmami „Ładunek 200” i „9 kompania”. – Do dzisiaj nasza idea narodowa nie opiera się na wiedzy, przedsiębiorczości czy godności. Opiera się na sile, bezczelności i chamstwie – stwierdził w ubiegłym tygodniu aktor, czym ściągnął na siebie falę krytyki, a nawet gróźb. Rosyjskie media rządowe zaczęły wytykać mu to, że choć pracuje w Rosji, to na stałe mieszka w Kanadzie.

– Swoją wypowiedzią obraziłeś cały naród rosyjski. Wyjechałeś do Kanady, nie podoba ci się tu, masz prawo. Ale po co ty przyjeżdżasz do Rosji, by zarabiać tu pieniądze, grając w filmach, które w większości sponsorowane są z państwowego budżetu? – komentował wypowiedź aktora reżyser Karen Szachnazarow, cytowany przez rosyjską stację rządową Rossija 1.

Inny znany rosyjski reżyser Andriej Konczałowski stwierdził, że Sieriebriakow gra w rosyjskich filmach, ponieważ w Kanadzie „nikomu nie jest potrzebny”. Podobnych opinii jest mnóstwo, gdyż ogółem w ciągu ostatnich kilku dni rosyjskie media poświęciły temu tematowi ponad 300 publikacji.

Rosyjska państwowa agencja Ria Nowosti posunęła się jeszcze dalej i opublikowała w środę listę ludzi kina, którzy „krytykują państwo”. Oprócz Sieriebriakowa na liście znaleźli się m.in. aktor Dmitrij Dziużew i reżyser Konstantin Rajkin, obaj ostatnio krytycznie wypowiadali się o sytuacji w Rosji. To właśnie Rajkin (syn znanego radzieckiego aktora Arkadija Rajkina) pod koniec 2016 roku stwierdził, że władze cenzurują kulturę. Zaapelował wtedy do jej twórców o solidarność. Ale zabrakło jej kolegom po fachu, publicznie zaprzeczali jego stwierdzeniu w rosyjskich stacjach telewizyjnych.

Niesfornymi aktorami zajęła się też Duma. Po wypowiedzi Sieriebriakowa deputowany z Liberalno-Demokratycznej Partii Iwan Sucharew zwrócił się do ministra kultury Władimira Miedinskiego, by „aktorów głoszących antyrosyjskie poglądy nie dopuszczano do filmów sponsorowanych z budżetu państwa”.

Reklama
Reklama

– O tym, że obecna rosyjska polityka opiera się na sile, bezczelności i chamstwie, mówi nie tylko Sieriebriakow. Jest on jednak osobą bardzo rozpoznawalną i Kreml nie mógł pozostawić tego bez odpowiedzi, zwłaszcza w warunkach zbliżających się wyborów. Dlatego propaganda postanowiła utopić go w morzu negatywnych komentarzy – mówi „Rzeczpospolitej” Lew Gudkow, szef niezależnego ośrodka socjologicznego Centrum Lewady, wpisanego przez władze pod koniec 2016 roku na listę „zagranicznych agentów”.

– Dowolna wypowiedziana publicznie krytyka obecnej sytuacji w Rosji wywołuje nerwową reakcję rządzących. Powracamy do czasów, kiedy władze zaliczały politycznie niepoprawnych do kategorii „wrogów narodu” – dodaje.

Polityka
Brytyjscy politycy bronią BBC przed atakami Trumpa. „Chce ingerować w naszą demokrację”
Polityka
Donald Trump pozywa BBC. Domaga się nawet 10 mld dolarów odszkodowania
Polityka
Donald Trump o zamordowaniu Roba Reinera: Cierpiał na zespół zaburzeń Trumpa
Polityka
Majątek Trumpów rośnie na kryptowalutach
Polityka
Trump podbija Amerykę Łacińską. W Chile wybory wygrał jego sojusznik
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama