Donald Tusk przekonywał, że i wśród polityków opozycji, i wśród wyborców jest wystarczająca "masa krytyczna", aby wygrać najbliższe wybory. Zapewniał też, że wie, jak tego dokonać.
Najbardziej pozytywnym programem na przyszłość Tusk nazwał zespół haseł określany jako "anty-PiS", a obejmujący to, co zostało "rozjechane przez PiS-owski walec: ład konstytucyjny, niezawisłe sądownictwo, niezależną prokuraturę czy rolę mediów publicznych. By jednak wybory wygrać i zrealizować taki program, nie można umniejszać swoich możliwości i myśleć o sobie "jak o małej rybce"
Zwyrodniała władza ma źródło także w psychice przywódców.
- Coraz częściej ta władza epatuje czystym złem - uważa polityk. Dodał, że temu złu służy władza całkowita, którą w swoich rękach skupił Jarosław Kaczyński.
Tusk upatruje sukcesu Prawa i Sprawiedliwości i wciąż wysokich notowań w sondażach w postępującym załamaniu języka polityki, nieustannym szukaniu nowych wrogów i nasilania konfliktów, a także tworzeniu atmosfery niepokoju i zagrożenia. Sprzyja temu język "wojennej retoryki", którym posługuje się prezes PiS, a który jak dotąd skutecznie mobilizuje wyborców Zjednoczonej Prawicy.