W czwartek wieczorem Sejm podtrzymał decyzję prezydenta o przedłużeniu stanu wyjątkowego na granicy Polski z Białorusią o 60 dni.
Czytaj więcej
Po burzliwej debacie, przy 237 głosach "za" Sejm zgodził się, by stan wyjątkowy przy granicy z Białorusią obowiązywał o 60 dni dłużej.
Ochojska mówiąc o sytuacji na granicy, na której, w związku ze stanem wyjątkowym, nie mogą pojawiać się m.in. media i działacze organizacji humanitarnych - stwierdziła, że "na terenie naszego kraju nie możemy dotrzeć do ludzi, o których wiemy na pewno, że siedzą gdzieś w lasach, w strefie, zziębnięci, zmoknięci, zdesperowani, być może ktoś umiera".
- A my nie możemy do nich dotrzeć - stwierdziła.
W poniedziałek przed placówką Straży Granicznej w Michałowie na Podlasiu znalazło się 20 imigrantów - w tym ośmioro dzieci. Jak się okazało Straż Graniczna "odprowadziła ich do linii granicy i teraz znajdują się na Białorusi" - jak wynika ze słów rzeczniczki Straży Granicznej.