Zapowiada się w Sejmie ostra awantura o ustawę medialną. Kluby już się do niej szykują. Jak wynika z naszych informacji, posłowie PiS planują sejmową obstrukcję – zastanawiają się nad zgłoszeniem ponad stu poprawek do projektu. Część z nich zdaniem polityków PiS ma wykazać jego niekonstytucyjność. Wczoraj Jarosław Kaczyński stwierdził, że PO chce „przywrócić władzę rządu nad mediami”. – Gdybyśmy my to zrobili, to już dziś Parlament Europejski podejmowałby uchwałę o tym, że w Polsce dyktatura osiągnęła poziom północnokoreański – oświadczył.
Na szybką nowelizację ustawy liczy za to Iwona Śledzińska-Katarasińska, szefowa Komisji Kultury z PO. – Ale nie wiadomo, jak się zachowa LiD. Jeśli zgłosi sensowne zmiany, możemy rozmawiać, ale jak one będą w ogóle nie na temat, to nie ma o czym – zapowiada.
A LiD też ostrzy sobie zęby na piątek. Jak informowaliśmy wczoraj, zamierza zgłosić cały pakiet poprawek. – Ten projekt jest zły i potrzebuje zasadniczych zmian – mówi Wojciech Olejniczak, szef Klubu LiD. To właśnie głosów lewicy Platforma będzie potrzebować do odrzucenia prawie pewnego weta prezydenta. LiD jednak tanio skóry nie sprzeda. W środowej „Rz” pisaliśmy, że szykuje własną ustawę. – Jest już w zasadzie gotowa – przyznaje czołowy polityk tej partii.
Według naszych informacji politycy lewicy przymierzają się do tego, żeby zgłosić swoją ustawę jako jedną poprawkę. – Nasz projekt obejmuje najistotniejsze zmiany. Abonament odpisywany od podatku, zasada licencji programowej – mówi Jerzy Szmajdziński, wicemarszałek Sejmu z LiD.
Lewica chce też „powrotu do starych reguł” powoływania KRRiT. W jej skład miałoby wchodzić dziewięciu, a nie jak w projekcie PO siedmiu członków. 1/3 składu rady miałaby podlegajać co dwa lata rotacji. – No i żadnego UKE, bo to jest dziwoląg – dodaje jeden z posłów LiD.