Z nieoficjalnych informacji wynika, że w LiD polityczne decyzje już zapadły. Mimo szumnych zapowiedzi spotkań liderów klubów lewicy i Platformy, wciąż nie ma mowy o porozumieniu. Politycy LiD od wielu dni powtarzają, że ustawy w „obecnym kształcie” nie poprą.
Dzisiaj mają złożyć do niej cały pakiet poprawek. Ustawę ostro skrytykuje Wojciech Olejniczak z SLD.
Na razie lewica najprawdopodobniej schowa do szuflady swój gotowy już projekt. Według naszych informacji w samym LiD pojawiają się bowiem co do niego wątpliwości: – To pisali Czarzasty z Kwiatkowskim, nie wiadomo, co się za tym kryje, czyje interesy biznesowe – tłumaczy wysokiego szczebla polityk lewicy. – Za to nasze poprawki będą dotyczyć regulacji, na które PO nie może się zgodzić, bo co innego obiecywało – dodaje nasz rozmówca.
W ten właśnie sposób lewica chce utrzymywać pat w nowelizacji ustawy medialnej. Politycy LiD doszli bowiem do wniosku, że nie opłaca im się popierać PO. Jak przyznają, dopóki prezesem telewizji publicznej jest Andrzej Urbański, będzie się on bał „nadmiernie ich krytykować”. Nie chcą jednak także, aby Platforma zarzuciła im działanie w zgodzie z PiS. – Dlatego odetniemy się i od jednych, i od drugich – mówi polityk LiD.
– Chcemy zmian w mediach publicznych – zapewnia Wojciech Olejniczak, szef Klubu LiD. – Ale niech Platforma nie liczy, że pójdziemy z nią na randkę w ciemno – dodaje.