W wyborach do sejmików wojewódzkich Prawo i Sprawiedliwość uzyskało 33-procentowe poparcie, a Koalicja Obywatelska 26,7 proc. - wynika z opublikowanego w poniedziałek badania late poll Ipsos. Państwowa Komisja Wyborcza jak dotąd podała oficjalne wyniki tylko z dwóch województw - podlaskiego i opolskiego.
Jacek Sasin w Radiu Zet zastrzegł, że "to jest dalej sondaż, już po wyborczy, ale jednak sondaż, więc zobaczymy, jakie będą te ostateczne wyniki", ale jednocześnie podkreślił, że "to jest najwyższy wynik PiS-u w wyborach samorządowych".
Jego zdaniem wyborów samorządowych nie można porównywać z parlamentarnymi. - Oczekiwać można było i 100%, ale trzeba spojrzeć na to historycznie. W poprzednich wyborach PiS, wygrywając tamte wybory sejmikowe cztery lata temu – 27 procent, więc mamy sześć procent w tej chwili więcej. PO w szczycie swojego sukcesu w 2010 r. w wyborach samorządowych osiągnęła 30 procent- przekonywał.
- Poza podkarpackim, dotychczasowym, gdzie rządziliśmy, również w małopolskim, świętokrzyskim, lubelskim i podlaskim. Podlaskie to jest to pierwsze województwo, w którym oficjalnie PKW potwierdziła większość PiS-u. Więc mówimy tutaj o władzy w bastionach PSL-u, bo Lubelskie, Podlaskie czy Świętokrzyskie, gdzie dotychczas PSL odgrywał dominującą rolę, więc zdecydowany sukces PiS-u - tłumaczył.
Sasin, który cztery lata temu przegrał w wyborach na prezydenta Warszawy z Hanną Gronkiewicz-Waltz, komentował też artykuł Michała Kolanki, w którym dziennikarz "Rzeczpospolitej" pisał, iż "dobrze poinformowane źródła w partii podają, że prezes PiS Jarosław Kaczyński może osłabić pozycję Zbigniewa Ziobry w kilku kluczowych dla ministra sprawiedliwości spółkach Skarbu Państwa".