Reklama

Schetyna rośnie w siłę

Ludzie premiera i szefa Klubu PO walczą o władzę w regionach

Publikacja: 06.04.2010 02:00

Grzegorz Schetyna prawdopodobnie wróci na stanowisko szefa dolnośląskiej PO. Zależy mu też na utrzym

Grzegorz Schetyna prawdopodobnie wróci na stanowisko szefa dolnośląskiej PO. Zależy mu też na utrzymaniu funkcji sekretarza generalnego

Foto: Fotorzepa, Radosław Pasterski Radosław Pasterski

– Przesilenie w PO, do którego doszło po wybuchu afery hazardowej, jest okazją do przetasowania sił w partii – przyznają politycy Platformy przed zaplanowanymi na połowę kwietnia wyborami 16 szefów regionów.

– Wszystko może się zdarzyć. Mam szanse fifty-fifty – ocenia jeden z wieloletnich liderów.

W kilku ważnych regionach ścierają się wpływy lidera PO premiera Donalda Tuska i sekretarza generalnego partii, a zarazem szefa Klubu Platformy Grzegorza Schetyny. On sam prawdopodobnie wróci na stanowisko lidera dolnośląskiej PO, którego musiał się zrzec, gdy był wicepremierem.

– Po dymisji z rządu na fali afery hazardowej Schetyna chce odbudować pozycję w terenie. Od pewnego czasu wizytuje struktury, spotyka się z działaczami – twierdzą politycy PO. Ich zdaniem chodzi o zamanifestowanie wpływów w partii podczas majowego zjazdu Platformy, który wybierze nowe władze krajowe. Stawką jest utrzymanie przez Schetynę stanowiska sekretarza generalnego.

[srodtytul]Halicki na Mazowszu[/srodtytul]

Reklama
Reklama

Na Mazowszu o funkcję lidera ubiega się jeden z bliskich współpracowników Schetyny Andrzej Halicki, rzecznik Klubu PO. Jego kontrkandydatką może być obecna szefowa Hanna Gronkiewicz-Waltz lub minister zdrowia Ewa Kopacz. Obie uchodzą za blisko współpracujące z premierem.

– Domyślam się, że wystartuje Halicki, ale może być też Ewa Kopacz, dziś jeszcze trudno powiedzieć – mówi „Rz” Andrzej Smirnow, wiceszef mazowieckiej PO.

Wygląda na to, że współpracownik Grzegorza Schetyny może mieć przewagę. – W powiatach wygrywają osoby kojarzone z Halickim – mówi jeden z posłów.

[srodtytul]Wiceszefowie klubu w Wielkopolsce[/srodtytul]

Waldy Dzikowski, lider PO w Wielkopolsce, ruszył w teren, by zjednać sobie działaczy. Po drodze (np. w powiecie pilskim czy w Pleszewie) mija się z Rafałem Grupińskim, współpracownikiem Schetyny, który też ma apetyt na fotel lidera.

Obaj rywale są zastępcami szefa Klubu PO. Tyle że Dzikowskiemu bliżej do Tuska, a Grupiński razem ze Schetyną opuścił rząd, by poświęcić się pracy w parlamencie. Teraz ma duże szanse, by przejąć władzę w wielkopolskiej PO. Popierany przez Grupińskiego europoseł Filip Kaczmarek wygrał wybory na lidera Platformy w Poznaniu.

Reklama
Reklama

[srodtytul]Liberał na Pomorzu?[/srodtytul]

Na Pomorzu o fotel lidera będzie walczył Sławomir Nowak, były szef gabinetu premiera.

– Tusk bardzo się waha przy jego wyborze – zdradza osoba z władz pomorskiej PO.

Powód? Od wybuchu afery hazardowej i dymisji Nowaka z rządu ten zbliżył się do Schetyny. – Wieść gminna niesie, że zagra z sekretarzem przeciw premierowi – twierdzi polityk z otoczenia Tuska. 

Z Nowakiem o fotel szefa może zawalczyć obecny lider regionu Jan Kozłowski z konserwatywnej frakcji PO. Europoseł, były marszałek województwa, nie ogłosił jeszcze oficjalnie chęci startu. – Ale jest do tego namawiany przez otoczenie premiera – mówi współpracownik Kozłowskiego. 

Pomorscy konserwatyści liczą, że europoseł wystartuje.

Reklama
Reklama

– Wierzę, że premier będzie chciał doprowadzić do porozumienia, tak by docenić dorobek starszych działaczy i ambicje młodych – mówi Jerzy Budnik z władz pomorskiej PO.

Na razie Nowak może liczyć na poparcie delegatów z Gdańska, gdzie szefową PO została Agnieszka Pomaska, żona Macieja Krupy, byłego dyrektora biura Nowaka.

[srodtytul]Niesforne regiony[/srodtytul]

Jednak wybór na lidera polityka namaszczonego przez centralę nie zawsze się sprawdza. W Małopolsce lokalni politycy porozumieli się i podzielili stanowiskami. Wiceszef Klubu PO Ireneusz Raś ma zostać liderem regionu, a Jarosław Gowin jego zastępcą. Obaj należą do konserwatywnego skrzydła Platformy. Wskutek takiego układu szanse na fotel szefa regionu straciła europosłanka Róża Thun, którą forsował Grzegorz Schetyna.

Władze krajowe mają też problem z Warmią i Mazurami. Od pięciu lat szefem Platformy jest tam Jacek Protas, marszałek województwa. Wypromowała go centrala PO, wprowadzając zarząd komisaryczny. Podobny manewr teraz zastosowano w świętokrzyskiej Platformie – tamtejsza komisarz Marzena Okła-Drewnowicz najpewniej zostanie szefową regionu. Ale przykład Mazur dowodzi, że nie zawsze kończy się to po myśli centrali.

Reklama
Reklama

W tym roku wybory prawdopodobnie znów wygra Protas, który podporządkował sobie powiatowe struktury. Jego konkurentem miał być Wojciech Maksymowicz, minister zdrowia w rządzie Jerzego Buzka, ale nie został nawet wybrany na delegata na zjazd wojewódzki.

Kto popiera Protasa? – Ani Tusk, ani Schetyna. On stanie tam, gdzie mu więcej dadzą. A obecnie większą władzę daje mu poparcie Schetyny – mówi dobrze poinformowany działacz PO z Olsztyna.

– Przesilenie w PO, do którego doszło po wybuchu afery hazardowej, jest okazją do przetasowania sił w partii – przyznają politycy Platformy przed zaplanowanymi na połowę kwietnia wyborami 16 szefów regionów.

– Wszystko może się zdarzyć. Mam szanse fifty-fifty – ocenia jeden z wieloletnich liderów.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Adam Szłapka: Karol Nawrocki popełnił koszmarny błąd. Już drugi w tym tygodniu
Polityka
Nowy sondaż: Rośnie poparcie dla KO, partia Grzegorza Brauna traci najwięcej
Polityka
Mateusz Sabat: Politycy prawicy i ich tematy absolutnie dominują w internecie
Polityka
Donald Tusk da darmowe mieszkania ministrom i wicepremierom
Reklama
Reklama