Spotkanie klubów parlamentarnych w sprawie ustalenia terminu przyspieszonych wyborów zostało umówione na dzisiaj, dokładnie w południe.
Wczoraj rano Bronisław Komorowski zapowiedział, że chciałby już dziś ustalić datę wyborów prezydenckich. – Wydaje mi się to absolutnie koniecznie, bo konstytucja jest nieubłagana, również z punktu widzenia skrócenia się kalendarza (wyborczego – red.) – powiedział w TVP Info.
Marszałek Sejmu dodał, że czeka na wskazanie terminu przez opozycję, którą na spotkaniu będą reprezentować Adam Lipiński i Marek Kuchciński z PiS oraz szef SLD Grzegorz Napieralski.
Ale opozycja nie chce się spieszyć. Politycy obu partii mówią, że pośpiech jest nie na miejscu. Że krótka kampania wyborcza – gdy w katastrofie zginęli dwaj kandydaci, Lech Kaczyński i Jerzy Szmajdziński – służy kandydatowi PO, czyli Komorowskiemu. – To wyjątkowo delikatna sprawa, ale my, żeby mieć choćby cień szansy w wyborach, będziemy optować za możliwie późnym terminem – mówi polityk z kierownictwa SLD.
– Dla politycznej przyzwoitości i w zgodzie z konstytucją powinna to być druga połowa czerwca. Najlepiej 20 czerwca – uważa jeden z senatorów PO. – Komorowski nie powinien tak się spieszyć. Mamy do niego o to pretensje.