– Sankcja, która na polecenie sądu ma być zastosowana wobec dziennikarzy, jest przez nich cynicznie wykorzystywana do ataku na sąd i próby wykreowania się w mediach na męczenników walczących w obronie wolności słowa – uważa rzecznik TVN Karol Smoląg. – Aby nie dopuścić do powstania tego szkodliwego mitu, postanowiliśmy odstąpić od oskarżenia – dodaje. Chodzi o decyzję o zatrzymaniu i doprowadzeniu na rozprawę redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” oraz wicenaczelnej Katarzyny Hejke. Sąd wydał ją w związku z nieusprawiedliwioną nieobecnością oskarżonych.
Przyczyną procesu stał się artykuł, w którym napisano, że Milan Subotić z TVN doradzał przy akceptacji programów publicystycznych stacji, m.in. „Teraz My” – w którym ujawniono rozmowy Renaty Beger z politykami PiS – oraz że od 1984 r. współpracował z wywiadem wojska PRL, a od ok. 1993 r. z WSI. Stacja uznała, że artykuł godził w dobre imię spółki.
TVN zaznacza, że podtrzymuje swoje zarzuty wobec dziennikarzy i będzie dochodzić swoich praw w procesie cywilnym.
– Lepsze jest nawrócenie nawet pod wpływem opinii publicznej niż jego brak – tak decyzję stacji komentuje Tomasz Sakiewicz. Dodaje, że to nie zmienia faktu, iż decyzja sądu o zatrzymaniu i doprowadzeniu na rozprawę była skandaliczna.
Tomasz Sakiewicz zapowiada, że nie zrezygnuje z walki o zniesienie przepisu, na mocy którego dziennikarze mogą być ścigani w procesie karnym.