Procent podatku zamiast subwencji dla partii?

Koniec z finansowaniem ugrupowań politycznych z budżetu państwa. W zamian za to politycy mogliby się starać o pozyskanie od wyborców 1 proc. z ich podatku

Publikacja: 23.02.2008 02:16

Platforma przedstawiła w piątek projekt zmian w zasadach finansowania partii politycznych. Zgodnie z nim partie nie dostawałyby już z państwowej kasy ani corocznych subwencji, ani zwrotu kosztów poniesionych na kampanie wyborcze.

– To oszczędniejszy i bardziej demokratyczny system – przekonuje poseł Jakub Szulc, który opracowywał projekt. Przypomina, że PO od początku była przeciw finansowaniu partii z publicznych pieniędzy. Przez cztery lata radziła sobie też bez złotówki z budżetu. – Najchętniej w ogóle byśmy znieśli taką możliwość, ale byłoby to porywanie się z motyką na słońce. Propozycja z przekazywaniem 1 proc. podatku jest więc kompromisem – dodaje Szulc.

Pomysłu nie popiera żadne ugrupowanie poza PO. Zdecydowanie przeciwny jest PiS. – To byłby powrót do tego, co obowiązywało w Polsce w latach 90. – uważa szef Klubu PiS Przemysław Gosiewski.

Przeciw jest nawet koalicyjny PSL. – Z mieszanymi uczuciami poparliśmy obcięcie posłom środków na finansowanie biur poselskich. Ale tu już dochodzimy do ściany – mówi Stanisław Żelichowski, szef Klubu PSL.

W nieoficjalnych rozmowach ludowcy przyznają, że proponowane przez PO zmiany najbardziej uderzyłyby w ich partię. Większość ich wyborców to rolnicy, którzy nie płacą podatku dochodowego. A to znaczy, że ludowcom nie miałby kto przekazywać pieniędzy. PSL ma też za złe koalicjantowi, że nie skonsultował z nimi propozycji.

– Nasi partnerzy zostali uprzedzeni. Nie było zachwytu, ale nie było też zdecydowanego sprzeciwu – odpowiada na to Jakub Szulc. Ludowcy twierdzą jednak, że o wszystkim dowiedzieli się dzień wcześniej. – Zbigniew Chlebowski (szef Klubu PO – red.) powiedział mi o tym na chodniku przed Sejmem – twierdzi Żelichowski.

– Platforma dąży, by powrócić do kontaktów z wielkim biznesem – komentuje projekt Jerzy Szmajdziński, szef Klubu LiD. Dodaje, że „istnieje prawo do nieujawniania swoich preferencji politycznych”, a przeznaczenie 1 proc. podatku na partię oznaczałaby ich ujawnienie.

Czy doszłoby do naruszenia prawa? Prof. Piotr Winczorek, konstytucjonalista: – To dyskusyjne. Jeśli przekazanie 1 proc. podatku będzie dobrowolne, to trzeba odpowiedzieć na pytanie: czy dobrowolne ujawnienie preferencji narusza prawo? Moim zdaniem nie. Inaczej, gdyby był taki obowiązek. Wówczas przymuszałoby się obywateli do okazania preferencji, a to już byłoby bezprawne.

Finansowanie ze źródeł prywatnych daje podstawę do prób przekupstwa politycznego - prof. Piotr Winczorek, konstytucjonalista

Prof. Winczorek przestrzega, że propozycja PO może sprzyjać korupcji. – Finansowanie ze źródeł prywatnych daje podstawę do rozmaitych prób przekupstwa politycznego – mówi.

PO się nie zraża. Jakub Szulc ocenia prawdopodobieństwo uchwalenia zmian na 80 proc. Szacuje, że po zmianach do partii trafiałoby co roku ok. 50 – 65 mln zł. To o połowę mniej niż obecnie. Subwencja pochłania teraz ok. 100 mln zł rocznie z budżetu. Ze wstępnych wyliczeń PKW wynika, że po ostatnich wyborach PO będzie dostawać co roku ok. 38 mln zł, PiS – 35,5 mln zł. PSL – 14 mln, a LiD – ok. 19 mln.

Ludwik Dorn, były marszałek Sejmu, współautor systemu finansowania partii z budżetu

Rz: Co pan myśli o propozycjach PO, by zlikwidować finansowanie partii z budżetu państwa?

Ludwik Dorn: Nie sądzę, by ten pomysł przeszedł. Nie jest to zresztą żadna nowa propozycja, lecz stary pomysł Platformy. Próba jego wprowadzenia świadczy zaś o tym, że PO chce się stać partią wielkich pieniędzy.

Dlaczego?

Likwidacja finansowania z budżetu postawiłaby takie partie jak PiS w obliczu braku środków.

Skąd taki pesymizm? PiS ma przecież sympatyków, którzy mogliby go wesprzeć.

Tylko że PiS w przeciwieństwie do PO nie ma tylu zwolenników wśród osób z trzeciej grupy podatkowej.

A wpłatę 1 proc. podatku od dziesięciu osób z trzeciej grupy zrównoważyć mogą jedynie wpłaty np. od tysiąca podatników z niższych grup. Płacą niższy podatek, więc 1 proc. od nich w przeliczeniu na złote daje dużo niższe kwoty. Po drugie Polacy nie są skłonni do wspierania partii politycznych. Jeśli już, to przekazują pieniądze organizacjom charytatywnym.

Nie dostrzega pan żadnych pozytywów proponowanego rozwiązania? PO przekonuje, że jest ono bardziej demokratyczne. Na przykład Samoobrona nie dostaje dziś pieniędzy z budżetu, a tak mogłaby otrzymać pieniądze od swoich wyborców.

Dostrzegam wyłącznie negatywy. To zwykła zasłona dymna obliczona na efekt propagandowy. System, jaki proponuje PO, w innych państwach obowiązuje wyłącznie w odniesieniu do Kościołów. Większość państw finansuje partie z budżetu.

A co do Samoobrony, to w ramach limitów ma ona możliwość pozyskiwania środków z darowizn.

rozmawiał Karol Manys

rc, pap

Polityka
Ukraina łączy Tuska i Macrona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sejmowa partia zmieniła nazwę. „Czas na powrót do korzeni”
Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia