Lojalność partyjna nie zawsze jest najważniejsza

Uważamy, że kilka zdań wpisanych w preambułę czy do ustawy niczemu nie zaszkodzi, a może uspokoić tę część opinii publicznej, która jest przeciwna traktatowi - mówi w rozmowie z "Rz" Maciej Płażyński, poseł niezrzeszony, były marszałek Sejmu

Publikacja: 19.03.2008 02:07

Rz: Wystąpił pan z innymi posłami niezrzeszonymi ze wspólnym stanowiskiem w sprawie ratyfikacji traktatu. Czy to przymiarka do koła poselskiego?

Maciej Płażyński:

Na razie nie. Mamy takie samo zdanie na temat ratyfikacji traktatu i postanowiliśmy je upublicznić, bo sytuacja jest nadzwyczajna. Ustawa o ratyfikacji traktatu jest jednym z najważniejszych dokumentów tej kadencji. Uważamy, że w tej sprawie nikt nie powinien się chować za dyscypliną partyjną, tylko głosować zgodnie z własnymi poglądami.

Bo konsekwencje odrzucenia traktatu odczuje nie tylko Polska, ale i cała Unia Europejska. Tymczasem spór o preambułę do ustawy przekształcił się w konflikt o ratyfikację traktatu.

Popieracie traktat, ale chcecie też głosować za poprawkami zgłoszonymi przez PiS.

Uważamy, że kilka zdań wpisanych w preambułę czy do ustawy niczemu nie zaszkodzi, a może uspokoić tę część opinii publicznej, która jest przeciwna traktatowi. PO zupełnie niepotrzebnie przyjęła w grudniu ubiegłego roku uchwałę sygnalizującą, że może odejść w przyszłości od protokołu brytyjskiego. To wywołało obecną reakcję PiS. Ale ta gra ma swoje granice.

Nie warto tego stawiać jako warunku poparcia dla traktatu, bo jego przyjęcie jest sprawą nadrzędną.

Czy wasza konferencja to sygnał w kierunku części PiS – zagłosujcie, jak wam sumienie podpowiada, a potem przyłączcie się do nas?

Nie. Nasza inicjatywa nie jest związana z pomysłem na nową partię. Uważamy, że warto przekonywać polityków, by pozostali w zgodzie ze sobą. Ale każdy podejmuje decyzję sam i ponosi ewentualne konsekwencje. Zresztą nie tylko PiS ma problem z traktatem. Sądzę, że w PO też jest grupa posłów, którzy woleliby, żeby interesy Polski były zabezpieczone w ustawie ratyfikacyjnej. Lojalność partyjna jest rzeczą cenną i ważną, ale czasami są ważniejsze sprawy.

A czy awantura o traktat nie jest dobrym momentem na ogłoszenie nowej inicjatywy politycznej?

Nie, bo to by oznaczało, że naszym głównym celem jest stworzenie nowej frakcji politycznej. To nie jest nasz pomysł na traktat. Nie chcemy, żeby ktokolwiek nas posądził o wykorzystanie awantury o ratyfikację do wyrwania kilku posłów z PiS czy PO.

Boję się jednak, że liderzy partyjni, od prawa do lewa, zaczęli patrzeć na ratyfikację traktatu przez pryzmat zdobywania kolejnych zwolenników. Poza tym jesteśmy dopiero kilka miesięcy po wyborach. Nie czas na nowe inicjatywy.

Dajmy Polakom czas na krytyczną ocenę głównych sił politycznych.

Rz: Wystąpił pan z innymi posłami niezrzeszonymi ze wspólnym stanowiskiem w sprawie ratyfikacji traktatu. Czy to przymiarka do koła poselskiego?

Maciej Płażyński:

Pozostało jeszcze 93% artykułu
Polityka
Kampania w cieniu wojny na Wschodzie
Polityka
Dyrektor NASK: Afera z reklamami atakującymi konkurentów Rafała Trzaskowskiego to może być prowokacja
Polityka
„Ukraść wybory, dokonać ogromnej manipulacji”. Jarosław Kaczyński mówi o nadużyciach w kampanii
Polityka
Afera ze spotami wyborczymi. Prezydent Andrzej Duda chce informacji od ABW
Polityka
Wieczór i poranek wyborczy „Rzeczpospolitej” w rp.pl