Ministrowie na posterunkach

Zbigniew Ćwiąkalski często pokazuje się w mediach, przez co stał się obiektem żartów wicepremiera Grzegorza Schetyny

Publikacja: 28.04.2008 01:22

Ministrowie na posterunkach

Foto: Rzeczpospolita

Dzień pracy premiera Donalda Tuska zaczyna się o 8 – 9 rano przyjazdem do Kancelarii, a kończy niejednokrotnie o godz. 22 – 23 – mówi „Rz” rzecznik rządu Agnieszka Liszka.

A jak wygląda dzień ministra? – Strasznie – odpowiada rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Kalendarz wypełniony co do minuty, kilkanaście spotkań każdego dnia. Z rozmów z rzecznikami ministerstw wynika, że najwcześniej do pracy przychodzi szef resortu rolnictwa Marek Sawicki (godz. 7), skarbu Aleksander Grad (przed godz. 8), finansów Jan Vincent-Rostowski (godz. 8). Najpóźniej – około godz. 9 – minister sportu Mirosław Drzewiecki oraz wicepremier i szef resortu gospodarki Waldemar Pawlak. Potem są narady, spotkania, czytanie i podpisywanie dokumentów, posiedzenia Sejmu. Koniec pracy ok. godz. 18 – przynajmniej teoretycznie. Wielu ministrów kończy o godz. 20 – 21. Najdłużej w gabinecie urzęduje minister finansów. – Czasem do północy – mówi jego rzecznik Jakub Lutyk.Dochodzą jeszcze wyjazdy zagraniczne oraz wywiady dla mediów. Te ministrowie często traktują jako dopust boży – w radiowych „Sygnałach dnia” trzeba być przed godz. 7. Jednak szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski nie narzeka. – Lubię media, nie mam tremy, występowałem w młodości w teatrze – przyznaje. Przez tę szczerość naraził się nawet na złośliwe komentarze, że tak jak jego poprzednik Zbigniew Ziobro jest uzależniony od mediów. Ostatnio był gościem TVN Style w programie „Miasto kobiet”. Ćwiąkalski protestuje: – Odmawiam 80 proc. próśb.

W Internecie można obejrzeć fragment posiedzenia Rady Ministrów, podczas którego wicepremier Grzegorz Schetyna z uśmiechem pyta Ćwiąkalskiego: „A ty nie w telewizji?”

Ministrowie jeżdżą po kraju – Ćwiąkalski robi inspekcje w prokuraturach, teren wizytuje Sawicki. Szefowa resortu edukacji Katarzyna Hall od połowy kwietnia objeżdża wszystkie województwa. Tłumaczy istotę reformy systemu oświaty.

Minister infrastruktury Cezary Grabarczyk większość czasu spędza w resorcie. Pocztę przegląda po 2 w nocy. Minister zdrowia Ewa Kopacz i minister Grad w sobotę pełnią dyżury poselskie. Minister obrony Bogdan Klich miewa w weekendy wykłady na uczelniach. W tygodniu zajęcia ze studentami prowadzi także Ćwiąkalski. Jak mówi rzeczniczka rządu, często podczas weekendów premier spotyka się z ministrami.

A co z odpoczynkiem? We wtorki i czwartki Donald Tusk z męską częścią rządu, ministrami Kancelarii i asystentami, rozgrywa mecz piłkarski.– Na początku każdemu premierowi zależy, aby mieć rząd gwiazdorski, ale w połowie kadencji dochodzi do wniosku, że „szołmeństwo” nie popłaca, i zaczyna szanować ministrów pracujących jak mrówki – ocenia Eryk Mistewicz, specjalista od politycznego wizerunku.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.majchrzak@rp.pl

Dzień pracy premiera Donalda Tuska zaczyna się o 8 – 9 rano przyjazdem do Kancelarii, a kończy niejednokrotnie o godz. 22 – 23 – mówi „Rz” rzecznik rządu Agnieszka Liszka.

A jak wygląda dzień ministra? – Strasznie – odpowiada rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Kalendarz wypełniony co do minuty, kilkanaście spotkań każdego dnia. Z rozmów z rzecznikami ministerstw wynika, że najwcześniej do pracy przychodzi szef resortu rolnictwa Marek Sawicki (godz. 7), skarbu Aleksander Grad (przed godz. 8), finansów Jan Vincent-Rostowski (godz. 8). Najpóźniej – około godz. 9 – minister sportu Mirosław Drzewiecki oraz wicepremier i szef resortu gospodarki Waldemar Pawlak. Potem są narady, spotkania, czytanie i podpisywanie dokumentów, posiedzenia Sejmu. Koniec pracy ok. godz. 18 – przynajmniej teoretycznie. Wielu ministrów kończy o godz. 20 – 21. Najdłużej w gabinecie urzęduje minister finansów. – Czasem do północy – mówi jego rzecznik Jakub Lutyk.Dochodzą jeszcze wyjazdy zagraniczne oraz wywiady dla mediów. Te ministrowie często traktują jako dopust boży – w radiowych „Sygnałach dnia” trzeba być przed godz. 7. Jednak szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski nie narzeka. – Lubię media, nie mam tremy, występowałem w młodości w teatrze – przyznaje. Przez tę szczerość naraził się nawet na złośliwe komentarze, że tak jak jego poprzednik Zbigniew Ziobro jest uzależniony od mediów. Ostatnio był gościem TVN Style w programie „Miasto kobiet”. Ćwiąkalski protestuje: – Odmawiam 80 proc. próśb.

Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Były szef RARS ma jednak szansę na list żelazny. Sąd podważa sprzeciw prokuratora
Polityka
Beata Szydło o Karolu Nawrockim: Grupa osób, która go kojarzyła, była niewielka
Polityka
Nawrocki zdecydował. Przedstawił „obywatelską rzeczniczkę obywatelskiego kandydata”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Adrian Zandberg kandydatem na prezydenta? Paulina Matysiak: Na pewno jest kandydatem na kandydata