Telepraca u premiera

Pracownicy administracji rządowej nie będą musieli przesiadywać ośmiu godzin w biurze. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów przygotowała rozporządzenie, które umożliwi im pracę przez Internet i telefon

Publikacja: 30.04.2008 02:00

Telepraca ma uelastycznić pracę urzędów

Telepraca ma uelastycznić pracę urzędów

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Urzędnik siedzi na domowej kanapie, popija kawę. Z sielanki wyrywa go internetowy komunikator – premier przekazuje ważną wiadomość. Tak już niebawem ma wyglądać praca urzędników administracji rządowej, którzy dziś pracują osiem godzin w biurze od 8.15 do 16.15.

Jak dowiedziała się „Rz”, Donald Tusk chce usprawnić urząd i uelastycznić system pracy.

Jest już projekt rozporządzenia dotyczący czasu pracy urzędników, który przygotowała Kancelaria Premiera. Otwiera on możliwość pracy poza wyznaczonymi godzinami, wieczorem lub w weekendy, kiedy urząd nie pracuje.

– Musimy się dostosować do współczesnego świata. Także nas dotyka globalizacja – komentuje Tomasz Arabski, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

Możliwość telepracy będą miały tysiące osób. Administracja rządowa bowiem to nie tylko pracownicy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (jest ich 530) oraz wszystkich ministerstw i ich jednostek, ale także służby podległe: policja, inspekcje, straże, rozmaite urzędy – od Górniczego po Gospodarki Wodnej. Administrację rządową stanowią także pełnomocnicy (według Centrum Informacyjnego Rządu jest ich 13).

Jak czytamy w projekcie, telepraca nie tylko ma uelastycznić pracę urzędów, ale może być też furtką dla osób niepełnosprawnych czy kobiet wychowujących dzieci.

– To ciekawa alternatywa, ale jest raczej wyzwaniem na przyszłość; nie wiem, czy jesteśmy na to przygotowani. Poza tym specyfika pracy w administracji rządowej każe być dyspozycyjnym na miejscu, nie mówiąc już o tym, że część dokumentów, jakie przepływają przez Kancelarię Premiera, ma charakter poufny i nie wyobrażam sobie, aby urzędnik miał do nich dostęp w domu – komentuje zaskoczony Mariusz Błaszczak, szef Kancelarii Premiera za rządów Jarosława Kaczyńskiego. Żartem dodaje: – Gdybym był złośliwy, to powiedziałbym, że urzędnicy premiera Tuska pójdą pracować do domu i efekt będzie taki sam, jakby byli w pracy.

Kancelaria w związku z wprowadzeniem możliwości telepracy liczy się z większymi wydatkami. Pracodawca będzie musiał dostarczyć komputer do domu teleurzędnika, ubezpieczyć go oraz „pokryć koszty związane z instalacją, serwisem i konserwacją sprzętu” – zakłada projekt rozporządzenia.

Jeśli urzędnik będzie pracował na własnym sprzęcie, kancelaria będzie musiała mu za to dodatkowo zapłacić.

Jednak według pomysłodawców koszty zwrócą się dzięki likwidacji stanowiska w urzędzie.

Tomasz Arabski, szef Kancelarii Premiera

Rz: Ile godzin dziennie pan pracuje?

Tomasz Arabski: Powyżej ośmiu godzin. Biorąc pod uwagę, że to jest funkcja trochę urzędowa, a trochę polityczna, nawet kilkanaście godzin dziennie, także w weekendy.

Dlaczego urzędnicy kancelarii mają przejść na telepracę?

System dotyczyć będzie ewentualnie dość małej grupy osób. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów i cała administracja rządowa muszą nadążać za współczesnym światem. Nie możemy ignorować zjawiska globalizacji zarówno w wymiarze gospodarczym, jak i politycznym.

To zjawisko wymusza inne standardy, również w pracy urzędnika. Chcemy uelastycznić pracę urzędu.

Teraz według przepisów urzędnik ma pracować od 8.15 do 16.15.

Sztywne godziny, które przyjął poprzedni rząd, dotyczą rutynowej pracy urzędu, ale powodują też paradoksalne sytuacje. Prezes Rady Ministrów jako naczelny organ państwa funkcjonuje 24 godziny na dobę. Nie można go wyłączyć po 16.15. Czasem dotyczy to więc także urzędu, który premiera obsługuje.

Z powodu przesunięcia czasowego między Ameryką, Azją a Polską niektórzy urzędnicy pracują do późna.

To rozporządzenie ma przynieść niby kosmetyczne zmiany, ale równocześnie niezwykle ważne uelastycznienie całego systemu pracy Kancelarii Premiera.

Jak miałby pracować urzędnik w domu?

Kluczem ma być charakter pracy. Część analityków, prawników, osób z gabinetu politycznego pewne zadania swobodnie może wykonywać w domu. Potrzebują dostępu do mobilnych technologii. Telepraca z natury rzeczy dotyczy niewielkiej grupy pracowników. Rozporządzenie dotyczyć pewnie będzie kilku, może kilkunastu osób w urzędzie.

Urzędnik siedzi na domowej kanapie, popija kawę. Z sielanki wyrywa go internetowy komunikator – premier przekazuje ważną wiadomość. Tak już niebawem ma wyglądać praca urzędników administracji rządowej, którzy dziś pracują osiem godzin w biurze od 8.15 do 16.15.

Jak dowiedziała się „Rz”, Donald Tusk chce usprawnić urząd i uelastycznić system pracy.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Polityka
Kampania w cieniu wojny na Wschodzie
Polityka
Dyrektor NASK: Afera z reklamami atakującymi konkurentów Rafała Trzaskowskiego to może być prowokacja
Polityka
„Ukraść wybory, dokonać ogromnej manipulacji”. Jarosław Kaczyński mówi o nadużyciach w kampanii
Polityka
Afera ze spotami wyborczymi. Prezydent Andrzej Duda chce informacji od ABW
Polityka
Wieczór i poranek wyborczy „Rzeczpospolitej” w rp.pl