Platforma Obywatelska już kilka miesięcy temu wpadła na pomysł, aby w debatach publicznych stanowisko partii prezentowała świeżo upieczona, ale za to uchodząca za jedną z ładniejszych posłanek – Joanna Mucha. W partii Jarosława Kaczyńskiego uznano, że to pomysł wart skopiowania. Bez chwili wahania postawiono na atrakcyjną posłankę z Olsztyna.
– Będziemy więcej wykorzystywać medialnie Iwonę Arent, która świetnie wypada w mediach – powiedział „Rz” Mariusz Kamiński, rzecznik Klubu PiS.
Posłanka przeszła już chrzest bojowy. Na półrocze rządu Donalda Tuska wraz z Joachimem Brudzińskim, szefem Zarządu Głównego PiS, krytykowała premiera na konferencji prasowej za „podróż życia” do Chile i Peru.
Arent zajęła trzecie miejsce w konkursie na Miss Sejmu na portalu Wirtualna Polska. A co poza urodą zadecydowało o jej wyborze na medialną twarz PiS? Posłowie tej partii podkreślają, że posłanka jest inteligentna i pracowita. – Jest powszechnie lubiana, sumiennie pracuje w komisjach sejmowych – wylicza Zbigniew Girzyński, poseł PiS. – W dodatku świetnie tańczy, miałem okazję się o tym przekonać na weselu Karola Karskiego.Do wielbicieli olsztyńskiej posłanki należy Arkadiusz Mularczyk. – Ja wielbicielem? Połowa klubu się w niej kocha– potwierdza Mularczyk.
– To taka PiS-ówka light – oceniają Arent posłowie koalicji. Marian Filar z Koła Demokratów podkreśla, że na tle innej posłanki PiS Beaty Kempy Arent zdecydowanie pozytywnie wyróżnia się... brakiem aktywności. – To jej największa cnota, kiedy popatrzy się na męczącą aktywność innych posłanek PiS – mówi Filar.