- Namawiają, rozmawialiśmy oczywiście na ten temat - przyznał Kwaśniewski w RMF FM. - Mam rozliczne obowiązki, krążę po świecie. Nie za bardzo wyobrażam sobie siebie w takiej roli bardzo stacjonarnej, jednego z 700 parlamentarzystów europejskich, którzy co tydzień krążą między Brukselą i Warszawą - tłumaczy swą odmowę.

Kwaśniewski wierzy, że powstanie wspólna lista lewicy, której gwiazdą może być Włodzimierz Cimoszewicz, "bardziej zainteresowany obecnością w Parlamencie Europejskim". - Są świetne postaci taki jak Marek Siwiec, czy Kajtek Rosati, tak że jest kogo wybierać - dodaje były prezydent. - Myślę, że dla listy lewicy byłoby dobre, gdyby była mieszanką tych, którzy już się sprawdzili w Parlamencie Europejskim i postaci, które może nie wnoszą przede wszystkim kontrowersji, a wnoszą jakąś wartość dodatkową - ocenia.