- To jest dla mnie dzień refleksji, zadumy nad przeszłością - mówi Wałęsa. Spędzi go w gronie rodziny. Nie został zaproszony na prezydencką galę. Zadeklarował jednak, że jest gotów pogodzić się z Kaczyńskim. Na przeszkodzie stoi jednak jego małość i fakt, że "prywatę przenosi na państwo".
Według Wałęsy, Lech Kaczyński mści się za wyrzucenie jego i brata "ze stanowisk w latach 90.". Natomiast sam prezydent mówi, że zaprosiłby Wałęsę, gdyby ten przeprosił, bo "wielokrotnie go obraził".
Wałęsa uznał jednak, że premier Donald Tusk źle robi, że nie wybiera się na galę.