Informacje potwierdził szef klubu PiS Przemysław Gosiewski. - Choć Pitera została powoła tylko i wyłącznie do opracowania rządowego programu walki z korupcją, próbuje nadzorować prace Centralnego Biura Antykorupcyjnego. To ewidentne przekroczenie uprawnień - dodaje Gosiewski.

Zdaniem posłów PiS, Pitera mogła przekroczyć swoje uprawnienia pisząc tajny raport o działalności CBA. Z raportem zapoznał się do tej pory jedynie premier i posłowie z Komisji ds. Służb Specjalnych. Pitera odmówiła wglądu do raportu rzecznikowi praw obywatelskich Januszowi Kochanowskiemu, a nawet szefowi CBA Mariuszowi Kamińskiemu. Wglądu do raportu domagają się też posłowie PiS. Na biurko Pitery trafiło blisko sto wniosków parlamentarzystów tej partii o dostęp do tajnego dokumentu. Powołują się oni na przepisy, z których wynika, że każdy poseł ma prawo dostępu do informacji opatrzonych klauzulą "tajne".

Pitera posłom odmówiła. - Oni tylko chcą wzbudzać awanturę - uzasadnia Julia Pitera. - Mają czas na to, by wysłać kilkadziesiąt wniosków napisanych na podstawie tego samego wzoru. W dodatku uważają, że jest to dowcipne. To najlepiej świadczy o nich jako politykach. Niech się zajmą sprawami bieżącymi - dodaje.