Neumann: Odpowiedzialność za skandaliczne zarobki w NBP ponosi Kaczyński

- Odpowiedzialność polityczną za skandaliczne zarobki w NBP ponosi Jarosław Kaczyński, bo (Adam) Glapiński jest jego nominatem - powiedział Sławomir Neumann z Platformy Obywatelskiej.

Aktualizacja: 09.01.2019 20:40 Publikacja: 09.01.2019 20:21

Neumann: Odpowiedzialność za skandaliczne zarobki w NBP ponosi Kaczyński

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

"Gazeta Wyborcza" w grudniu napisała, że Martyna Wojciechowska, szefowa departamentu komunikacji i promocji w NBP, która wcześniej była asystentką prezesa NBP Adama Glapińskiego, zarabia miesięcznie 65 tys. zł. NBP zdementował te doniesienia, ale nie podał ile dokładnie zarabia Wojciechowska. Ujawnienia informacji na temat zarobków w NBP zażądał w poniedziałek w interpelacji senator PiS Jan Maria Jackowski. Sprawą pensji w NBP ma również zająć się NIK. W międzyczasie kolejne doniesienia informowały o nawet ok. 80-tys. pensji Wojciechowskiej.

- Martyna Wojciechowska, bo to na nią jest ta nagonka, nie wiem z jakiego powodu, może też, że jakaś związana z PiS-em w swoim życiu jako radna, ona jest wśród 14 dyrektorów, którzy zarabiają podobnie. 14 dyrektorów, a według tego łącznego dochodu, to wśród 12. Specjalnie to sprawdzałem - ripostował w środę prezes NBP. Pytany o swoją dymisję stwierdził, że "nic się nie dzieje".

Dowiedz się więcej: Glapiński: Martyna Wojciechowska? 14 dyrektorów w NBP zarabia podobnie

- Narodowy Bank Polski jest prowadzony przez człowieka, którego wskazał prezydent Duda, jako kandydata na szefa NBP. PiS, na czele z Jarosławem Kaczyńskim, na niego głosował. Adam Glapiński to jest jeden z najbliższych przyjaciół politycznych prezesa Kaczyńskiego z czasów Porozumienia Centrum. Prezes Kaczyński jest odpowiedzialny za jego powołanie - przekonywał w Polsat News Sławomir Neumann.

Komentując wypowiedź Glapińskiego na temat wicepremiera Jarosława Gowina, polityk PO stwierdził, że prezes NBP popisał się "niespotykaną arogancją". Glapiński na konferencji prasowej powiedział, że "radziłby panu Gowinowi, żeby dwa razy głęboko oddech wziął, zanim się wypowiada na temat NBP".

- Nie jestem jakimś wyjątkowym fanem Jarosława Gowina, ale dzisiaj należało powiedzieć panu Glapińskiemu, żeby zanim coś powie, napił się wody albo wziął prysznic. Arogancja, z którą się wypowiadał, była niespotykana. To nie jest tak, że dzisiaj prezes Glapiński nie może pokazać zarobków jednej czy drugiej pani dyrektor - zauważył Neumann.

- Uważam, że w instytucjach publicznych nie można się chować za tajemnicą, jeśli chodzi o zarobki najważniejszych osób. To jest coś, co powinno być jawne i transparentne - dodał. - Nie jest to bank Glapińskiego, nie jest to bank PiS-u, tylko NBP jest instytucją publiczną, opisaną w Konstytucji RP - przekonywał polityk Platformy.

Neumann zaznaczył, że za rządów PO-PSL "nie było tak skandalicznie wysokich zarobków, które tak bulwersują ludzi".

"Gazeta Wyborcza" w grudniu napisała, że Martyna Wojciechowska, szefowa departamentu komunikacji i promocji w NBP, która wcześniej była asystentką prezesa NBP Adama Glapińskiego, zarabia miesięcznie 65 tys. zł. NBP zdementował te doniesienia, ale nie podał ile dokładnie zarabia Wojciechowska. Ujawnienia informacji na temat zarobków w NBP zażądał w poniedziałek w interpelacji senator PiS Jan Maria Jackowski. Sprawą pensji w NBP ma również zająć się NIK. W międzyczasie kolejne doniesienia informowały o nawet ok. 80-tys. pensji Wojciechowskiej.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia w orędziu: Idzie czas flagi
Polityka
Konwencja PiS. Znamy liderów list w wyborach do PE. Są Wąsik, Kamiński, Obajtek
Polityka
Nie chcą sponsorować projektu powołanego za premier Szydło. Czy to koniec PFN?
Polityka
Morawiecki na plakatach w Budapeszcie. Tusk: Kiedyś mówiono "pożyteczny idiota"
Polityka
Prezydent Andrzej Duda skierował oficjalne pismo do Donalda Tuska
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił