"Gazeta Wyborcza" ujawniła we wtorek nagranie rozmowy Jarosława Kaczyńskiego z austriackim biznesmenem Geraldem Birgfellnerem, do której doszło 27 lipca 2018 roku. W czasie rozmowy poruszana jest kwestia budowy dwóch wieżowców przez spółkę Srebrna. Do inwestycji, kredytu na którą miał udzielić Pekao SA ostatecznie nie doszło - m.in. dlatego, że władze Warszawy nie wydały wymaganej zgody.
Dowiedz się więcej: "Gazeta Wyborcza" publikuje "taśmy Kaczyńskiego"
- Partia polityczna nie może prowadzić działalności gospodarczej ani użyczać lokalu na działalność gospodarczą. Jarosław Kaczyński nie może otworzyć na Nowogrodzkiej sklepu mięsnego, kasyna albo biura deweloperskiego. Za te lokale płacą podatnicy. Jeśli w siedzibie partii prowadzi się biznes, to po prostu łamie się prawo - stwierdził Adrian Zandberg. Partia Razem o złożeniu wniosku o kontrolę poinformowało na konferencji prasowej przed siedzibą Państwowej Komisji Wyborczej.
Zdaniem Doroty Olko, rzeczniczki partii, zachodzi podejrzenie, że PiS złamało ustawę, zakazującą partiom politycznym prowadzenia działalności gospodarczej.
- Partie polityczne otrzymują duże pieniądze z budżetu po to, żeby nie wchodziły w patologiczne układy polityczno-biznesowe. Dlatego obowiązuje je zakaz prowadzenia działalności gospodarczej. Tymczasem od lat media informują, że jedna z partii politycznych obchodzi te przepisy. Nowe publikacje ujawniają ścisłe związki pomiędzy partią Prawo i Sprawiedliwość oraz spółką Srebrna - zauważył Adrian Zandberg.
- Czy polski system kontroli nad finansowania polityki w ogóle działa? Państwowa Komisja Wyborcza jest znana ze skrupulatnego sprawdzania finansów partyjnych. Oczekujemy, że ta sprawa zostanie pilnie wyjaśniona - zaapelował polityk.