- Jestem wdzięczny Jarosławowi Kaczyńskiemu i PiS za to, że mogę prowadzić interesujące i fascynujące dla politologa życie jako poseł PE - mówił europoseł PiS Marek Migalski.

- Ja nie jestem psem, któremu dało się kość i teraz mam szczekać, jak ktoś zażąda. Nie jestem psem i nie potrafię szczekać! - dodał. - Daję głos tylko wtedy, kiedy sam uważam, że powinienem go dać i robię to wedle własnego uznania.

Przypomniał, że w wyborach do PE uzyskał drugi wynik spośród kandydatów PiS. - Uzyskałem najlepszy wynik w PiS po Zbigniewie Ziobrze, a ósme miejsce w kraju. Jak potwierdzają badania, ludzie głosowali na mnie - ze wszystkich głosów PiS-owskich oddanych w moim okręgu, czyli w województwie śląskim, 55 procent padło na mnie. Więcej, niż co drugi wyborca oddał głos na mnie osobiście, a nie na kogoś innego na liście PiS.

Migalski w niedzielę opublikował na swoim blogu list otwarty do Jarosława Kaczyńskiego. Obarcza go w nim m.in. winą za niskie notowania partii. "To, w dużej mierze, pana wina" - podkreśla. Jego zdaniem, strategia PiS po wyborach prezydenckich "prowadzi prostą drogą do klęski wyborczej w nadchodzącej elekcji samorządowej i przyszłorocznej elekcji parlamentarnej". Jak dodał, list otwarty to "dramatyczna próba podjęcia debaty nad możliwością uniknięcia obu tych przegranych, które byłyby już piątą i szóstą z rzędu przegraną naszej formacji w konfrontacji z PO".