Birgfellner: Kaczyński kazał przekazać 50 tys. zł księdzu

Gerald Birgfellner, składając zeznania w prokuraturze 11 lutego, miał stwierdzić, że Jarosław Kaczyński miał nakłonić go do wręczenia 50 tys. zł księdzu z rady fundacji, która jest właścicielem spółki Srebrna - informuje "Gazeta Wyborcza".

Aktualizacja: 15.02.2019 10:41 Publikacja: 15.02.2019 03:50

Birgfellner: Kaczyński kazał przekazać 50 tys. zł księdzu

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Birgfellner, który oskarża Jarosława Kaczyńskiego o oszustwo, w związku z niedoszłą inwestycją na należącej do Srebrnej działce, na której miały stanąć dwa 190-metrowe wieżowce (Birgfellner miał przygotowywać inwestycję, a gdy Srebrna się z niej wycofała, nie otrzymał wynagrodzenia, które - jak mówi - należało mu się za wykonaną pracę), zeznał w prokuraturze, że w lutym 2018 roku kancelaria Baker McKenzie, która zajmowała się obsługą inwestycji, poinformowała, że "potrzebuje uchwały spółki Srebrna oraz właściciela spółki Srebrna, czyli fundacji im. Lecha Kaczyńskiego".

Kancelaria przygotowała treść takich uchwał (chodziło o zgodę na zaciągnięcie kredytu na 300 mln euro i rozpoczęcie inwestycji), które następnie miał podpisać w imieniu Instytutu Lecha Kaczyńskiego Jarosław Kaczyński.

Czytaj także:

"W krysztale pomyje". Opozycja komentuje sprawę Kaczyńskiego

"Jarosław Kaczyński powiedział mi, że musi mieć jeszcze podpis księdza, który jest członkiem rady tej fundacji, ale powiedział, że zanim ten ksiądz podpisze, to trzeba mu zapłacić. Chodzi o pana Rafała Sawicza. Zapytałem Jarosława Kaczyńskiego, ile musimy mu zapłacić, a on odpowiedział, że prawdopodobnie 100 tys. zł. Powiedziałem, że nie mam takich pieniędzy i muszę je wyłożyć z własnej kieszeni, i mogę zebrać 50 tys., a resztę zapłacimy mu, jak dostaniemy kredyt [z Banku Pekao SA na przygotowanie inwestycji], a ja otrzymam swoje honorarium. Ktoś z Nowogrodzkiej do mnie zadzwonił, nie wiem kto, że powinienem podjąć te 50 tys. z banku z mojego prywatnego konta i zawieźć je na Nowogrodzką" - miał zeznać Birgfellner, cytowany przez "Gazetę Wyborczą".

Austriak poinformował, że zrobił tak jak mu polecono - zaniósł kopertę z pieniędzmi na Nowogrodzką. - Przypominam sobie, że Jarosław Kaczyński tę kopertę miał w ręku. Więc mieliśmy już podpisane uchwały, czyli była zgoda - dodał. Austriak miał stwierdzić również, że świadkiem całego zdarzenia miała być jego żona.

Ks. Rafał Sawicz, o którym jest mowa w zeznaniu, zasiada w radzie Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego. Obecnie nie jest już czynnym księdzem, "Gazeta Wyborcza" nie była w stanie ustalić, gdzie obecnie przebywa.

Birgfellner, który oskarża Jarosława Kaczyńskiego o oszustwo, w związku z niedoszłą inwestycją na należącej do Srebrnej działce, na której miały stanąć dwa 190-metrowe wieżowce (Birgfellner miał przygotowywać inwestycję, a gdy Srebrna się z niej wycofała, nie otrzymał wynagrodzenia, które - jak mówi - należało mu się za wykonaną pracę), zeznał w prokuraturze, że w lutym 2018 roku kancelaria Baker McKenzie, która zajmowała się obsługą inwestycji, poinformowała, że "potrzebuje uchwały spółki Srebrna oraz właściciela spółki Srebrna, czyli fundacji im. Lecha Kaczyńskiego".

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Po słowach Sikorskiego Kaczyński ostrzega przed utratą przez Polskę suwerenności
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Afera zegarkowa w MON. Dyrektor pisała: "Taki sobie wybrałam"
Polityka
Konfederacja o exposé Sikorskiego: Polska polityka zmieniła klęczniki
Polityka
Wybory do Parlamentu Europejskiego. Nieoficjalnie: Jacek Kurski na listach PiS