Spór w PO między premierem Donaldem Tuskiem a marszałkiem Sejmu Grzegorzem Schetyną przenika do regionów. Wrze na Podlasiu. Większość powiatowych kół PO domaga się zwołania nadzwyczajnego zjazdu regionalnego partii. Nie podobają im się działania młodego lidera Damiana Raczkowskiego. Zarzucają mu m.in. podziały w partii, zbyt mało posiedzeń władz, brak skarbnika. – Przewodniczący nie umie się porozumieć z większością regionu – krytykuje były lider Robert Tyszkiewicz. – A demokratyczny zjazd będzie najlepszą weryfikacją.
– Posiedzeń władz, odkąd jestem przewodniczącym, było dwa razy więcej niż za kadencji poprzedniego lidera. Trzy razy proponowałem kandydatów na skarbnika, ale rada regionu ich nie przyjęła – odpiera Raczkowski. I przypomina, że to za jego kadencji po raz pierwszy PO wygrała na Podlasiu wybory samorządowe z PiS.
Nieoficjalnie w PO przyznają, że sprawa ma drugie dno. Raczkowski należy do stronników Tuska, a Tyszkiewicz uchodzi za współpracownika Schetyny. Funkcja lidera regionu jest ważna, bo zasiada on w Zarządzie Krajowym PO i rozdziela miejsca na liście wyborczej.
Podczas zjazdu ma paść wniosek o odwołanie Raczkowskiego. – Mam nadzieję, że do zjazdu nie dojdzie, to zamieszanie nie służy PO. Lepiej skupić się na przygotowaniach do wyborów – mówi Raczkowski.To niejedyne problemy podlaskiej PO. Marszałek województwa Jarosław Dworzański ma dziś usłyszeć zarzuty związane z nieprawidłowościami w Urzędzie Marszałkowskim – podał Tvn24.pl.