W rozmowie z "Super Expressem" były prezydent przekonuje, że miano "ojca demokracji" należy mu się choćby ze względu na urząd, który sprawował.

- Tak bywa w życiu, że na wdzięczność nie ma co liczyć. Widać obecna władza ma taki pomysł, by udział innych grup w procesie demokratyzacji a szczególnie polskiej lewicy, zmarginalizować. Chcą nas po prostu z tej historii wygumkować. To przykre - stwierdził Kwaśniewski, który w drugiej turze wyborów prezydenckich poparł Komorowskiego.

W czasie wizyty w Polsce prezydent USA Barack Obama spotkał się z polskimi politykami i liderami opozycji demokratycznej w PRL-u. Na spotkaniu w Pałacu Prezydenckim, którego gospodarzem był Bronisław Komorowski, byli m.in. Tadeusz Mazowiecki, Władysław Frasyniuk, Wiesław Chrzanowski i Jarosław Kaczyński. SLD reprezentował Grzegorz Napieralski. Udziału w spotkaniu odmówił Lech Wałęsa. Zasłaniał się innymi obowiązkami, ale według nieoficjalnych informacji miał żal, że Obama nie zaprosił go na spotkanie w "cztery oczy".