W rozmowie z Onetem prezydencki minister stwierdza, że "prawicowe media, PiS i niestety Kościół robią Nergalowi darmową reklamę". Nowak zapewnia, że nie chce potępiać muzyka, który zasłynął darciem Biblii na swoich koncertach, a po wyroku uniewinniającym zasiada w jury nowego muzycznego show TVP 2. 

Przeczytaj i zabierz głos w dyskusji na blogu Marka Magierowskiego

- On jest człowiekiem sprzeciwiającym się rygorom, również religii. Jego bunt to jego sprawa. Mogę się z nim nie zgadzać, ale z tego powodu nie będę stawiał szafotu. Muzyka, którą wykonuje nierozerwalnie związana jest z pewną konwencją, w której on się realizuje bardzo dobrze. Myślę, że to bardziej sztuka – mimo że mi obca - niż czczenie Szatana. Zresztą on sam o tym publicznie mówi - zauważa Nowak.

Jednocześnie stwierdził, że nie chciałby być świadkiem darcia Biblii. - Bo to mnie pewnie też by dotknęło. Dokonał tego na zamkniętym spotkaniu, na które wchodzono płacąc za bilet i na własną odpowiedzialność. Zresztą został uniewinniony przez sąd. Nie podobna mi się darcie Biblii tak samo jak nie podoba mi się gwizdanie na Niemców na stadionie w czasie odgrywania niemieckiego hymnu. Nie podoba mi się palenie flagi amerykańskiej na Bliskim Wschodzie. Nie podoba mi się obrażanie Żydów i pisanie głupot w Jedwabnem i nie podoba mi się obrażanie Polaków przez politycznych sojuszników PiS w PE - przekonuje minister.