Wczorajsza debata sejmowa pokazała, że w najbliższych miesiącach czeka nas spór prawny i polityczny o polskie finansowe zaangażowanie w ratowanie strefy euro oraz o sposób ratyfikowania przez Polskę międzyrządowej umowy mającej uratować Unię przed kryzysem. Tłem jest spór o rozumienie suwerenności.
Problemy prawne
Według PiS i Solidarnej Polski przyjęcie rozwiązań zaprezentowanych w Brukseli oznacza wyrzeczenie się części polskiej suwerenności dotyczącej nadzoru nad polityką finansową państwa. Dlatego partia domaga się, by ewentualną zgodę na takie rozwiązania Sejm podjął w specjalnym trybie, większością co najmniej dwóch trzecich głosów. Wówczas PiS i SP dysponują odpowiednią liczbą głosów, by taką ratyfikację zablokować.
Inaczej zagrożenia postrzega premier Donald Tusk. – Niezbędnym warunkiem polskiej suwerenności jest maksymalne bezpieczeństwo finansowe. Nasze, całej Europy i strefy euro – mówił wczoraj w Sejmie. By uniknąć tego zagrożenia, chce przyłączyć się do jej ratowania.
Premier podkreśla, że o tym, czy tak się ostatecznie stanie, zdecyduje w głosowaniu polski parlament. W jakim trybie? – Na razie trwa praca nad przygotowaniem projektu umowy międzyrządowej. Dopiero gdy ten projekt powstanie, będzie można rozmawiać o trybie ratyfikacji – mówi „Rz" rzecznik rządu Paweł Graś.
– Sposób przyjęcia umowy zależy od jej konkretnych zapisów – tłumaczy prof. Piotr Winczorek, konstytucjonalista. – To Sejm w głosowaniu zdecyduje, jaką wybrać formę ratyfikacji – podkreśla.