Palikot i Miller walczą o działaczy

W SLD powstała platforma zrzeszająca członków Ruchu Palikota, którzy przeszli do Sojuszu

Publikacja: 26.03.2012 02:02

Janusz Palikot umniejsza wagę odejść ze swej partii

Janusz Palikot umniejsza wagę odejść ze swej partii

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

Rośnie niechęć między Ruchem Palikota a SLD. Obie partie zarzuciły już myśl o jakichkolwiek wspólnych działaniach. Nie chcą się nawet spotykać na debatach. Leszek Miller, szef Sojuszu, nie przychodzi na dyskusje organizowane w Fundacji Aleksandra Kwaśniewskiego, na których pojawia się wielu lewicowych polityków, m.in. Janusz Palikot i Andrzej Rozenek. Z kolei SLD doprosił do swojej Rady Strategii Programowej przedstawicieli wszystkich partii działających po lewej stronie sceny politycznej z wyjątkiem RP.

Na dodatek obie partie wydzierają sobie działaczy. W miniony weekend byli członkowie Ruchu Palikota ogłosili, że na Pomorzu z partii odeszło ok. 100 osób, z których 40 wstąpi do Sojuszu. RP zaprzeczał masowym odejściom, potwierdzając rezygnację jedynie pięciu osób.

Mimo to SLD powołał platformę dla uciekinierów z RP, w której będą mogły działać również osoby niewstępujące do Sojuszu. Platforma nosi nazwę „Nowoczesna Polska". Taki tytuł miał przedwyborczy program Ruchu Palikota.

Dariusz Joński, rzecznik SLD, w rozmowie z „Rz" mówił, że do partii puka coraz więcej ludzi zniechęconych do Ruchu Palikota. Stąd pomysł, aby mogli działać w ramach jednej platformy. – Chcemy zorganizować im kongres i liczymy na przybycie nawet kilkuset osób – zapowiada Joński.

Również Leszek Miller podczas sobotniej konferencji prasowej w Gdyni mówił, że spodziewa się coraz większej liczby uciekinierów z Ruchu Palikota. – A my serdecznie witamy każdego – mówił Miller.

Andrzej Rozenek, rzecznik ruchu Palikota, bagatelizuje te doniesienia. – To się nadaje na niezły kabaret – ironizuje. – Robią wielkie halo z kilku osób, które od nas odeszły, a w naszych szeregach jest już z tysiąc, które były mniej lub bardziej związane z SLD. W samej Warszawie przeszło do nas kilkadziesiąt osób.

Transfery nie przysparzają jednak konkurującym partiom sympatyków. Według najnowszego badania TNS OBOP dla TVP Ruch Palikota ma 13 proc. poparcia, a SLD – 11 proc. Obie partie zanotowały 2-punktowy spadek w stosunku do badania sprzed miesiąca.

– Bo takie wyrywanie sobie działaczy nie ma sensu – komentuje politolog Wojciech Jabłoński z UW. – Obie partie zajmują się sobą, zamiast punktować rząd Donalda Tuska. Na dodatek premier umiejętnie ich rozgrywa, raz umizgując się do Millera, a innym razem do Palikota.

Według Jabłońskiego dla lewicy byłoby najlepiej, żeby obie partie się połączyły, bo mogłyby wspólnie powalczyć o 2o-proc. elektorat.

Rośnie niechęć między Ruchem Palikota a SLD. Obie partie zarzuciły już myśl o jakichkolwiek wspólnych działaniach. Nie chcą się nawet spotykać na debatach. Leszek Miller, szef Sojuszu, nie przychodzi na dyskusje organizowane w Fundacji Aleksandra Kwaśniewskiego, na których pojawia się wielu lewicowych polityków, m.in. Janusz Palikot i Andrzej Rozenek. Z kolei SLD doprosił do swojej Rady Strategii Programowej przedstawicieli wszystkich partii działających po lewej stronie sceny politycznej z wyjątkiem RP.

Pozostało 80% artykułu
Polityka
Ukraina łączy Tuska i Macrona
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sejmowa partia zmieniła nazwę. „Czas na powrót do korzeni”
Polityka
Stanisław Tyszka: Obecny rząd to polityka pełnej kontynuacji i teatr wojny
Polityka
Polscy żołnierze na Ukrainie? Jednoznaczna deklaracja Radosława Sikorskiego
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Nie będzie kredytu 0 proc. Chaos w polityce mieszkaniowej się pogłębia