Rośnie niechęć między Ruchem Palikota a SLD. Obie partie zarzuciły już myśl o jakichkolwiek wspólnych działaniach. Nie chcą się nawet spotykać na debatach. Leszek Miller, szef Sojuszu, nie przychodzi na dyskusje organizowane w Fundacji Aleksandra Kwaśniewskiego, na których pojawia się wielu lewicowych polityków, m.in. Janusz Palikot i Andrzej Rozenek. Z kolei SLD doprosił do swojej Rady Strategii Programowej przedstawicieli wszystkich partii działających po lewej stronie sceny politycznej z wyjątkiem RP.
Na dodatek obie partie wydzierają sobie działaczy. W miniony weekend byli członkowie Ruchu Palikota ogłosili, że na Pomorzu z partii odeszło ok. 100 osób, z których 40 wstąpi do Sojuszu. RP zaprzeczał masowym odejściom, potwierdzając rezygnację jedynie pięciu osób.
Mimo to SLD powołał platformę dla uciekinierów z RP, w której będą mogły działać również osoby niewstępujące do Sojuszu. Platforma nosi nazwę „Nowoczesna Polska". Taki tytuł miał przedwyborczy program Ruchu Palikota.
Dariusz Joński, rzecznik SLD, w rozmowie z „Rz" mówił, że do partii puka coraz więcej ludzi zniechęconych do Ruchu Palikota. Stąd pomysł, aby mogli działać w ramach jednej platformy. – Chcemy zorganizować im kongres i liczymy na przybycie nawet kilkuset osób – zapowiada Joński.
Również Leszek Miller podczas sobotniej konferencji prasowej w Gdyni mówił, że spodziewa się coraz większej liczby uciekinierów z Ruchu Palikota. – A my serdecznie witamy każdego – mówił Miller.