Tylko opieszałość polskich sądów powoduje, że gminy jeszcze stać na wypłatę odszkodowań dla wywłaszczonych przez komunistów. Powstały nawet zespoły specjalizujące się w procesach o odszkodowania lub zwrot zagarniętego przez państwo majątku. Do batalii o odszkodowania szykują się też przedstawiciele żydowskich środowisk z USA.
O zamek w Suchej Beskidzkiej walczy rodzina Tarnowskich. Spadkobiercy łódzkich fabrykantów Biedermannów są o krok od uzyskania rekompensaty – nieoficjalnie mówi się o 1,6 mln zł za bezprawne korzystanie przez Łódź z działek o powierzchni ok. 3 ha. W całej Polsce podobnych spraw toczy się kilka tysięcy. Łączną sumę roszczeń można liczyć w dziesiątkach miliardów złotych. Prędzej czy później państwo będzie musiało wypłacić te pieniądze lub zwrócić majątek.
Widząc rosnącą liczbę roszczeń, samorządy szykują pieniądze na odszkodowania. W ubiegłym roku stolica na ten cel zarezerwowała 250 mln zł, w tym 130 mln. Z kolei roszczenia w Łodzi spowodowały, że lokalne władze kończą sporządzać rejestr stanu prawnego wszystkich nieruchomości.
Zmusiła je do tego sprawa Danuty Porter, która domaga się od miasta 11 mln zł odszkodowania za bezprawne korzystanie z siedziby łódzkiego magistratu.
Brak regulacji prawnych powoduje, że kwitnie drugi obieg roszczeniami. W Warszawie kilka kancelarii prawnych i kilku biznesmenów wyspecjalizowało się w skupowaniu ich od dawnych właścicieli i skutecznym odzyskiwaniu majątku od samorządów.