„Polska w budowie" zgodna z przepisami

Platforma Obywatelska nie poniesie kary za to, że pokazała spot wyborczy przed rozpoczęciem kampanii

Publikacja: 18.05.2012 22:35

Billboard Platformy Obywatelskiej przed wyborami samorządowymi w 2010 roku

Billboard Platformy Obywatelskiej przed wyborami samorządowymi w 2010 roku

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Warszawska prokuratura uznała, że PO nie naruszyła przepisów. - Śledztwo w sprawie podejrzenia naruszenia kodeksu wyborczego przez Komitet wyborczy Platformy Obywatelskiej zostało umorzone z braku znamion przestępstwa - mówi „Rz" Dariusz Ślepokura, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Chodzi o spot telewizyjny „Polska w budowie", który 5 sierpnia 2011 r. zaprezentowała PO w czasie urządzonej w tym dniu specjalnej konferencji. Opowiadał o tym, jak wiele w Polsce się buduje: m.in. dróg, mostów, boisk, szpitali oraz „innych potrzebnych obiektów". Spot ukazał się następnie w Internecie opatrzony napisem, że został sfinansowany ze środków Komitetu Wyborczego PO.

Rzecz w tym, że 5 sierpnia ten komitet jeszcze nie istniał, bo został zarejestrowany dopiero trzy dni później, 8 sierpnia.

Opozycja - zarówno PiS, jak i SLD - była oburzona zachowaniem Platformy. Wskazywała, że mogła popełnić przestępstwo, zaczynając agitację przed rozpoczęciem kampanii wyborczej. Sprawą zainteresowali prokuraturę oraz PKW.

Prokuratura badała dwa wątki: wydatkowania środków finansowych w imieniu Komitetu Wyborczego PO przed dniem podjęcia przez PKW uchwały o jego rejestracji oraz kwestie prowadzenia agitacji wyborczej przed zarejestrowaniem komitetu PO. Ale naruszenia przepisów nie dostrzegła.

Śledczy uznali, że podpis informujący o tym, że spot sfinansowano ze środków Komitetu Wyborczego PO, umieścił „omyłkowo" pracownik agencji reklamowej, która przygotowywała prezentację.

- Z przesłuchania tego pracownika wynika, że zamiast zdania, że spot jest finansowany ze środków partii, omyłkowo dał zdanie o sfinansowaniu go ze środków Komitetu Wyborczego PO - mówi „Rz" Dariusz Ślepokura. Na pytanie, czy to nie wymówka mająca „wybielić" Platformę, prokurator odpowiedział: - Pracownicy agencji nie są związani z PO, więc nie mieli interesu kłamać.

Agitacji przed rozpoczęciem kampanii - według śledczych - też nie było. Uznali, że  było to jedynie upowszechnianie „celów programowych PO". Nie było agitacji wyborczej w postaci publicznego nakłaniania lub zachęcania do głosowania na kandydata konkretnego komitetu wyborczego.

To bardzo korzystna interpretacja dla PO, bo za złamanie kodeksu wyborczego groziła jej kara wysokości 100 tys. zł.

- To decyzja stronnicza politycznie. Mogę tylko zapytać, czy gdyby PiS pokazało taki spot przed rozpoczęciem kampanii wyborczej, a PO złożyła doniesienie, to decyzja byłaby podobna? - komentuje poseł Jarosław Zieliński z PiS.

Zdziwieni są także politycy lewicy. - Naruszenie prawa przez partię rządzącą było ewidentne. Nawet jeśli pracownik agencji reklamowej się pomylił, to tak czy inaczej obciąża to PO - ocenia poseł Dariusz Joński z SLD.

Warszawska prokuratura uznała, że PO nie naruszyła przepisów. - Śledztwo w sprawie podejrzenia naruszenia kodeksu wyborczego przez Komitet wyborczy Platformy Obywatelskiej zostało umorzone z braku znamion przestępstwa - mówi „Rz" Dariusz Ślepokura, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

Chodzi o spot telewizyjny „Polska w budowie", który 5 sierpnia 2011 r. zaprezentowała PO w czasie urządzonej w tym dniu specjalnej konferencji. Opowiadał o tym, jak wiele w Polsce się buduje: m.in. dróg, mostów, boisk, szpitali oraz „innych potrzebnych obiektów". Spot ukazał się następnie w Internecie opatrzony napisem, że został sfinansowany ze środków Komitetu Wyborczego PO.

Polityka
Mateusz Morawiecki: Działania Izraela są właściwe
Polityka
PSL ma plan: zaszachować Nawrockiego. Co na to koalicjanci?
Polityka
Rząd Donalda Tuska da drugie życie instytutowi powołanemu przez PiS
Polityka
Szef MSZ o sytuacji Polaków w Izraelu: Błagamy, a i tak jadą
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Polityka
Kosztowne błędy członków komisji wyborczych