Reklama

Starcie Tomasza Nałęcza i Adama Hofmana w programie Moniki Olejnik

Nie milkną komentarze po zeszłotygodniowej blokadzie Sejmu przez działaczy „Solidarności". W programie „7 Dzień Tygodnia" o ocenę tego zajścia starli się Tomasz Nałęcz i Adam Hofman

Aktualizacja: 20.05.2012 15:50 Publikacja: 20.05.2012 13:54

Lider "S" Piotr Duda

Lider "S" Piotr Duda

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman

Rzecznik PiS usprawiedliwiał demonstrantów, który jego zdaniem mieli prawo do "słusznego gniewu", ponieważ "Tusk, Komorowski i Rostowski oszukali Polaków w kampanii wyborczej". Za te słowa doczekał się usłyszał reprymendę od prof. Tomasza Nałęcza, który stwierdził, że "usprawiedliwianie tzw. słusznego gniewu prowadziło w historii do strasznych rzeczy".

- Dlaczego premier Donald Tusk i  pani marszałek Kopacz nie mogli wyjść do ludzi? Dlatego, że przez pięć lat bajerowali tych ludzi bajką o zielonej wyspie. Dlatego, że w czasie kampanii okłamali nas, że nie podniosą wieku emerytalnego. Dlatego, że bajerowali nas wszystkich, że nie ma żadnego kryzysu. A jak ten kryzys się pojawił, to jego koszty nie zostały przeniesione na najbogatszych, tylko na zwykłych ludzi. Dlatego ci ludzie byli tak sfrustrowani i mają do tego prawo, bo słuszny gniew w demokracji jest czymś oczywistym  – mówił Adam Hofman.

Rzecznik PiS podkreślił także, że władza sama jest sobie winna, ponieważ „Komorowski, Tusk i Rostowski oszukali Polaków w kampanii wyborczej".

Słowa Hofmana skrytykował ostro Tomasz Nałęcz, doradca prezydenta RP.

- Usprawiedliwianie tzw. słusznego gniewu w historii prowadziło do strasznych rzeczy. Czym innym jest odwoływanie się do siły w dyktaturze, gdzie nie ma możliwości legalnego realizowania swoich rzeczy oraz czymś się ryzykuje – bo robotnicy strajkujący w roku '80 ryzykowali, że powtórzy się rok '70, że życiem zapłacą za ten protest – przekonywał.

Reklama
Reklama

Jednocześnie zaznaczył, że w przypadku wydarzeń z ubiegłego piątku postawić pytanie o to, czy w jakimkolwiek kraju demokratycznym na świecie tolerowano byto, że otoczono i uwięziono parlament.

- Zdarza się, że demonstracji paraliżują fragment przestrzeni publicznej, ale przewodniczący Duda założył areszt na parlament, a w demokratycznym kraju pozbawić wolności może tylko prokurator, albo funkcjonariusz publiczny w uzasadnionym przypadku – dodał Tomasz Nałęcz.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama